– Pokazujemy, że samorząd może postawić na transport publiczny, a w szczególności na transport kolejowy – mówi Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego.
– Piętnaście lat temu zaczynano skromnie, a zaczęto z jedną linią z Trzebnicy do Wrocławia, zaledwie około 200 tysięcy pasażerów. A dzisiaj w jednym roku ponad 16 mln pasażerów rocznie Koleje Dolnośląskie przewożą na trasach dolnośląskich, a jest ich ponad 10 milionów kilometrów. 16 milionów pasażerów to ewidentny przykład i dowód na to, że Koleje Dolnośląskie bardzo dobrze radzą sobie na naszym regionalnym rynku, że to jest sprawdzona marka, że to jest komfortowy, bezpieczny przewoźnik, który świadczy usługi na najwyższym poziomi – mówi Tymoteusz Myrda, członek zarządu województwa dolnośląskiego.
Samorząd województwa dolnośląskiego przejmuje kolejne kilometry nieczynnych linii kolejowych i stara się przywrócić je do życia. Jako pierwsza w 2019 roku oddana została linia nr 314 na odcinku Bielawa Zachodnia – Dzierżoniów.
– Im więcej osób jeździ naszymi Kolejami Dolnośląskich w komfortowych warunkach, tym mniej samochodów mamy na ulicach. Więc jest to nie tylko zmniejszenie emisji spalin, ale również kwestia ochrony środowiska, bo mniej emisji. To również walka z wykluczeniem transportowym. Dzięki temu, że Koleje Dolnośląskie wracają na wiele szlaków, które były nieczynne od dwudziestu, trzydziestu lat, mieszkańcy tych miejscowości mają dostęp do aglomeracji – mówi Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego.
– Kolejne inwestycje, jakie się pojawiają – kolejne rzeczy w najbliższym czasie to nowa baza zaplecza technicznego w Legnicy oraz flota, która powiększa się do 88 pojazdów – to te obszary, które mają utrzymać ten poziom świadczonej usługi. Jeszcze w tym roku mamy zamiar otworzyć dwa kolejne kierunki – mówi Tymoteusz Myrda, członek zarządu województwa dolnośląskiego.
Będą to linie do Świeradowa-Zdroju i Karpacza.