Różewicza uczęszczał do szkoły powszechnej, a później do gimnazjum. W 1943 roku został skierowany do partyzantki. Jego pierwszy mały debiut miał miejsce w uczniowskiej gazetce, gdzie siedemnastoletni Różewicz opublikował siedem wierszy. Jednym z ulubionych autorów młodego Tadeusza był Stefan Żeromski. Widać to w faktycznym debiucie poety, który w 1944 roku wydał „Echa leśne”. Różewicz napisał jest pod pseudonimem „Satyr”, a wcześniej tytułowej frazy użył właśnie Żeromski.
Mimo doświadczeń wojennych, opisanych w trudnym i pesymistycznym tomie „Niepokój”, wiele osób kojarzy Różewicza przede wszystkim ze wspaniałym poczuciem humoru.
Ja znam pana Różewicza jako człowieka z poczuciem humoru, który czyta brukowce, który potrafi opowiedzieć dowcip – mówi Adam Hawałej, fotograf.
Opowiadał mi historię, która świadczy o znakomitym poczuciu humoru. Nie wiem, czy ją wymyślił, czy tak rzeczywiście było. Otóż numer telefonu Tadeusza Różewicza można było znaleźć w książce telefonicznej, niegdyś takie istniały. Zapytałem, czy dzwonią często. – Tak, w poniedziałek dzwoniła jakaś pani, zapytała, czy to pan Tadeusz Różewicz? – Tak, Różewicz, słucham. – Czy pan napisał „Kartotekę”? – Tak, napisałem. – Czy mógłby pan streścić, bo córka w szkole przerabia – mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia w latach 2002-2018.
Tadeusz Różewicz był taką postacią niekontrowersyjną. On nie musiał niczego grać, nie musiał być aktorem, nie musiał być reżyserem. Był wybitnym poetą, nietypowym, który naszą rzeczywistość widział w krzywym zwierciadle i nie szczędził głosu krytyki dla rzeczywistości, która go otaczała – mówi Jan Szurmiej, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego.
Mówił mi, kiedy się spotykaliśmy u niego w domu „Jak umrę, to pilnuj, żebym nie miał żadnej ławeczki z brązową figurą Tadeusza Różewicza”. Pytałem „Dlaczego nie chce pan, panie Tadeuszu, żadnej ławeczki”. On odpowiadał w sposób filuterny „Patrz, dopóki żyję, to pilnuję kto obok mnie siada, a jak umrę, przysiądzie się jakiś idiota i co ja wtedy z tym pocznę” – mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia w latach 2002-2018.
Równie ciepło do samego Różewicza zwracali się Zofia i Jerzy Nowosielscy – wieloletni przyjaciele poety.
„Kochany Tadeuszu, z przerażeniem stwierdziłem, że Twój list z 8 lutego pozostał bez odpowiedzi z mojej strony. Tego bym sobie nigdy nie wybaczył. […] Serdecznie Cię ściskam, przepraszam za długie milczenie i od żony (i od siebie) pozdrawiam. Jerzy”
„Kochany Tadeuszu, […] dziękujemy za wiadomości ze Sztokholmu i z Wrocławia. […] Cieszę się na zapowiedzianą wizytę u nas. Uściski dla Was wszystkich. Zosia”
Pod każdym listem Różewicz podpisywał się imieniem, później zdrobnieniem „Tadek”, nareszcie – Tadek z Wrocławia.
Doświadczenia wojenne mocno wpłynęły na twórczość Tadeusza Różewicza, co szczególnie widać w pierwszych powojennych tomach. Rok po „Niepokoju” – w 1948 – na rynku wydawniczym pojawiła się „Czerwona rękawiczka”, w której można zauważyć wojenny katastrofizm. W późniejszej twórczości Różewicz był już moralistą, krytykującym relatywizm, upadek tradycyjnych wartości, mechanizację życia i uleganie modom.
Poeta zamieszkał we Wrocławiu w 1968 roku i od tego czasu w Teatrze Polskim często wystawiano jego sztuki. Prezentował teatr realistyczno-poetycki, w którym wykorzystywał elementy groteski i surrealizmu. Jednym z najbardziej znanych dramatów Różewicza jest „Kartoteka”, w której poeta pokazuje biernego, leżącego bohatera – czyli to, czemu sam się sprzeciwiał.
BOHATER: Teraz zawsze jestem sobą. Tak długo wędrowałem, zanim doszedłem do siebie. SEKRETARKA: Do siebie? Jak tam wygląda. Co tam jest? BOHATER: Nic. Wszystko jest na zewnątrz, są jakieś twarze, drzewa, obłoki, umarli… ale to wszystko tylko przepływa przeze mnie. Widnokrąg zamyka się. Najlepiej widzę, kiedy zamknę oczy. Z zamkniętymi oczyma widzę miłość, wiarę, prawdę…
Dzięki humorowi, grotesce i trafnym spostrzeżeniom, teksty poety są ponadczasowe, o czym świadczy chociażby to, że 2021 to rok to rok Tadeusza Różewicza, a Miejska Biblioteka Publiczna nosi odtąd jego imię.