– Znakomita tradycja w Stanach Zjednoczonych. To jest wielkie wydarzenie, święto. Ja wierzę, że kolejne edycje będą jeszcze większe. Zabiegamy o to, żeby to były Ogólnopolskie Onkoigrzyska. I wierzę, że tak się stanie – mówi prof. Andrzej Rokita, rektor Akademii Wychowania Fizycznego im. Polskich Olimpijczyków we Wrocławiu.
– Pierwsze przesłanie to taka praca u podstaw, żeby pokazać, że dziecko leczone z powodu choroby nowotworowej może być normalne, może aktywnie żyć, może także uprawiać sport. A druga to trochę także wiara w przygotowanie tych dzieci do ich przyszłego życia. Choroba nowotworowa i leczenie to jest bardzo poważne ograniczenie aktywności fizycznej tych dzieci. Aktywność fizyczna jest najsilniejszym bodźcem rozwoju dla tych dzieci – mówi prof. Marek Woźniewski, Akademia Wychowania Fizycznego im. Polskich Olimpijczyków we Wrocławiu.
– Jestem drugi raz na igrzyskach – Jak wam się biegło? – Dobrze – mówią Amelia i Helena, uczestniczki 16. Dolnośląskich Onkoigrzysk.
Mała Helena przeszła chorobę nowotworową. Chorowała na guza nerki. Dziś wszystkim dzieciom, które także walczą z rakiem mówi jedno – żeby się nie bały.
– Tutaj Helenka jest po chorobie nowotworowej i naprawdę bardzo fajnie to motywuje. Słyszeliśmy już wcześniej o Onkoigrzyskach i teraz, jak już możemy z tego skorzystać, to naprawdę z wielką przyjemnością korzystamy – mówi Dominika, mama Heleny.
– Chodzi kochani o to, żeby wszyscy uwierzyli. Wszyscy uwierzyli, że każdy jest w stanie zwyciężyć. Tak jak w sporcie walka jest najważniejsza, tak tutaj jest najważniejsze i jestem absolutnie przekonany o tym, że oni wszyscy zwyciężą. To, że do nas przyjechali, oni już zwyciężyli. To, że startują w zawodach, są kolejnymi zwycięzcami. Zasady sportu zostały spełnione – mówi prof. Andrzej Rokita, rektor Akademii Wychowania Fizycznego im. Polskich Olimpijczyków we Wrocławiu.
Tego dnia nie zabrakło wolontariuszy, którzy robili wszystko, by na twarzach dzieci pojawił się uśmiech.
– Jako, że mam duże doświadczenie w skręcaniu balonów, to stwierdziłem, że przyjdę. Byłem wolontariuszem już wielokrotnie. Tak że pomyślałem, że to super impreza, żeby pomóc, żeby sprawić po prostu dzieciom uśmiech na twarzy. Dzisiaj chodzi o to, żeby właśnie dzieciom dodać sił.
– To jest bardzo szczytny cel i takie imprezy są jak najbardziej wskazane. Trzeba to propagować. Jak najwięcej takich.
– Jest to dzień taki, gdzie każdy z nas się uśmiecha i staramy się umilić ten dzień wszystkim dzieciom, żeby były wesołe, radosne i nie myślały o chorobie. Nie myślały po prostu o tym, co przeszły, co jeszcze przed nimi. Ten dzień jest dzisiaj dla nas wszystkich, żeby było radośnie, wesoło – mówią wolontariusze 16. Dolnośląskich Onkoigrzysk.
– Ten szesnasty raz utwierdza nas w przekonaniu, że to jest bardzo dobra inicjatywa i że dzieci chcą w tych Onkoigrzyskach brać udział – mówi prof. Marek Woźniewski, Akademia Wychowania Fizycznego im. polskich olimpijczyków we Wrocławiu.