– Wypuściliśmy około 900 wolontariuszy na teren miasta, którzy dzielnie opierają się pogodzie i zbierają do puszek. Mamy też szereg aukcji internetowych, które jeszcze będą trwały dwa tygodnie po finale. Także będzie można jeszcze po finale coś zakupić i wesprzeć WOŚP – mówi Rafał Hejna, szef sztabu WOŚP przy Strefie Kultura Wrocław.
W dniu finału na wrocławskim Rynku pojawiło się sporo atrakcji. Między innymi wystawa klasycznych samochodów z muzeum Topacz, elektryczne jednoślady studentów z LEM Wrocław oraz sprzęt Dolnośląskiego WOPR-u. Przy okazji można było również porozmawiać ze strażakami i dowiedzieć się na przykład o pracy psów służbowych.
– Prezentujemy nasze dwa prototypowe motocykle. Jeden typu enduro, a drugi ścigacz. Są to motocykle w pełni elektryczne. Dzieci mogą usiąść, przymierzyć się, a my właśnie zbieramy i gramy razem z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Warto pomagać, ponieważ sami kiedyś możemy potrzebować takiej pomocy i jako społeczeństwo powinniśmy solidaryzować ze wszystkimi – mówi Piotr Wyszyński, LEM Wrocław, Politechnika Wrocławska.
– Zabraliśmy ze sobą bardzo dużo sprzętu, którym dysponujemy. Mamy ze sobą dwie motorówki, quada, system do ratownictwa lodowego, skuter wodny, pełno samochodów, w tym ambulans specjalistyczny. Do każdego z tych pojazdów i łodzi można wejść oraz zobaczyć jak to działa, jak to funkcjonuje, posiedzieć, pobawić się sygnałami. Wszystko oczywiście na cele Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – mówi Michał Krystyańczuk, Dolnośląskie WOPR.
– Jest to dobra inicjatywa, wielokrotnie widzieliśmy jej efekty. Jako „jednostka” również zostaliśmy wsparci przez WOŚP. Między innymi za pomocą sprzętu do ratowania ludzi, który był nam bardzo potrzebny. Także robimy co możemy, żeby wspomóc tę inicjatywę i widzimy, że to działa – mówi Wojciech Nowak, naczelnik Jednostki Ratownictwa Specjalistycznego OSP we Wrocławiu.
Mimo niesprzyjających warunków pogodowych, imprezie towarzyszyło mnóstwo wolontariuszy i dzielnych mieszkańców, którzy aktywnie uczestniczyli we wrocławskiej zbiórce dla WOŚP-u.
– Uczestniczę w tym po raz trzeci, po raz drugi mam puszkę. Uczestniczę też dlatego, że po prostu jest fajnie – mówi Tobiasz, harcerz.
– Uczestniczymy w tym, bo jako harcerze lubimy pomagać. Z tego staramy się być znani, że po prostu na każdym możliwym miejscu – pomagamy – mówi Jonatan, harcerz.
– Niezależnie od tego, jaka jest pogoda musimy tu być i świętować. Także jakieś pieniądze przekazaliśmy, bo zawsze trzeba coś przekazać na ten szczytny cel. To jest wielka rzecz. Brawo dla Owsiaka, brawo dla tej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
– Zawsze jest dobrze pomagać dzieciakom. Wiemy, że dzięki temu na raz uda się pomóc większej liczbie dzieci. Dlatego z chęcią tutaj przychodzimy.
– Każdemu należy się pomoc, a skoro niektórych stać to czemu by tego nie zrobić – mówią wrocławianie.
Chociaż finał odbył się w ubiegły weekend to nadal jeszcze w internecie trwają różnego rodzaju licytacje. Środki zebrane w trakcie 30. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy tym razem zostaną przekazane na zakup sprzętu, który pomaga w przeprowadzeniu diagnostyki i leczeniu wzroku u dzieci. Jednym z głównych zakupów ma być angiograf dwupłaszczyznowy, który pozwala na leczenie siatkówczaka, czyli najczęstszego złośliwego nowotworu gałki ocznej u dzieci.
– W zeszłym roku cały Wrocław zebrał ponad 1,2 mln. Myślę, że to jest fajny i ważny cel. Ludzie już od wielu lat znają, ufają i wspierają WOŚP. To zaufanie wybudowane przez te 30 lat cały czas procentuje i poprawia stan oraz jakość naszej służby zdrowia – dodaje Rafał Hejna.