– Jest dzisiaj piękna oprawa, a przede wszystkim mamy piękną pogodę i to jest chyba połowa sukcesu. -Udało się może panu spróbować jakieś jabłka, może jakieś gruszki? -No właśnie, jest troszkę z tym problemem. Dzwonili do mnie sadownicy i mówili mi, że troszkę za wcześnie, bo w tym roku zbiory są opóźnione. Ale myślę, że sadownicy wystawią swoje zapasy i dużo mieszkańców z Dolnego Śląska, jak zwykle zrobi tutaj udane zakupy – mówi Marek Długozima, burmistrz gminy Trzebnica.
Na święcie sadów spotkaliśmy między innymi pana Wiesława Janowskiego z Trzebnicy, który jest pszczelarzem już od ponad 60 lat.
–Nie boi się pan pszczółek? – No jak Pani widzi. Niech Pani popatrzy, tak mnie lubią, że nawet na święcie sadów są ze mną. Prowadzę degustację przy sprzedaży, mam ul. Mam ze sobą też rameczkę z miodu nawłociowego. -Czym pan je uspokaja? -A niech pani sobie zobaczy. Takie mamy tutaj cudo, a w środku jest próchno. Dzieci również korzystają z tej okazji, że mają do czynienia bezpośrednio z miodem, z pszczołą, no i z ulem – mówi Wiesław Janowski, pszczelarz z Trzebnicy.
–A skąd są te owoce? – Tata ma taki przydomowy sad, ogród duży i odkąd pamiętam zawsze je hoduje i nie wyobraża sobie inaczej. – Tutaj w Trzebnicy czy gdzieś w okolicy? – To jest miejscowość Brzyków – mówi Monika Obała, sadownicy z Brzykowa.
–Z Trzebnicy jesteśmy. W samej Trzebnicy, na ulicy Obornickiej mamy gospodarstwo. No i właściwie od trzech pokoleń, od 50 lat mamy to gospodarstwo. – Co roku jesteście na święcie sadów? – No właściwie tak. -Jakie jabłka macie tutaj między innymi? -No najlepsze teraz w tej chwili to są Rubinole oraz Rubiny. Mieliśmy jeszcze jedną odmianę, ale nam się skończyła. Jest dopiero początek zbioru, więc jabłka dojrzewają jeszcze na drzewach. To są takie wcześniejsze odmiany – mówi Szymon Celmer, Sady Celmerów w Trzebnicy.
–Co panu udało się kupić? – No widzi pani, jabłuszka, śliweczki. -Jakieś tutaj specjalne? -No nie. Węgierka, a jabłka nie wiem jakie. Pani powiedziała, że dobre. – Jest pan z Trzebnicy, czy gdzieś z okolic? – Z Wrocławia. – Czyli specjalnie państwo tutaj przyjechaliście? -Tak, na święto sadów.
-Jak pani się podoba na tym święcie sadów? -Każdego roku jesteśmy i przyjemnie jest.
–Widzę, że tutaj udało się zakupić sporo tego? -Najpierw kupiłem trzy kilogramy, skonsumowałem po drodze i wróciłem po jeszcze. -Jakieś tutaj specjalne, ulubione? -Takie twarde i słodkie, żeby były – mówią uczestnicy 43. Trzebnickiego Święta Sadów.
–Obchodzimy 43. Święto Sadów. To już na stałe wpisało się w kalendarz wydarzeń gminy Trzebnica, ale i też kalendarium wydarzeń powiatu trzebnickiego. Dzisiaj wszystkie drogi prowadzą do Trzebnicy, do powiatu trzebnickiego, gdzie można skosztować przepysznych potraw, poznać znakomitych ludzi, a właśnie ludzie są ogromnym potencjałem gminy Trzebnica, powiatu trzebnickiego – mówi Małgorzata Matusiak, starosta powiatu trzebnickiego.
–Nie jestem pierwszy raz, ale dziś po raz pierwszy próbuję incognito przejść pomiędzy stoiskami i spróbować różnych przysmaków. Jestem już tak najedzony, ale pocieszają mnie tym, że jabłeczniki, szarlotki, pieczone jabłka w Trzebnicy nie tuczą, więc mam nadzieję, że mówią prawdę. – A co Panu może najbardziej smakowało? -Bliny litewskie, które są przygotowane przez Uniwersytet Trzeciego Wieku. No i gruszki – mówi Krzysztof Maj, członek zarządu województwa dolnośląskiego.
Przy okazji uczestnicy tegorocznej edycji święta sadów w Trzebnicy mogli także odwiedzić wystawę „Dolnoślązacy to My. Łączy nas więcej niż region”, która została zaprezentowana przez Centrum Historii Zajezdnia na placu przed Sanktuarium św. Jadwigi w Trzebnicy.
–To plenerowa ekspozycja, tak naprawdę zbudowane małe miasteczko, takie symboliczne budynki, które przedstawiają kiosk ruchu, dom handlowy, szkołę, punkt informacji turystycznej, urząd pocztowy z jakiegoś nie do końca określonego miasteczka na Dolnym Śląsku. Dodatkowo zaprosiliśmy jeszcze do tej wystawy aktorów – mówi dr Andrzej Jerie, dyrektor Ośrodka Pamięć i Przyszłość, Centrum Historii Zajezdnia.
W ramach obchodów na scenie odbyło się także wręczenie nagród zwycięzcom konkursu „Namaluj mi historię” oraz „Wariacja smakowa na temat jabłka”.
–Nagroda jest za szarlotkę, która jest naprawdę przepyszna. Przepis jest bardzo stary w naszej rodzinie. Jest to na cieście kruchym, do tego są jabłuszka około 3 kg, starte, wysypane kaszą manną i odrobiną cukru, no i oczywiście cynamon. Na wierzch jest ciasto kruchę, do tego jest karmel i bita śmietana. No i po prostu pycha, polecam. Nagroda się bardzo przyda, ponieważ jest to suszarka do warzyw i owoców, a teraz mamy sezon grzybkowy, więc na grzyby polecam i bardzo się cieszę z prezentu – mówi Jadwiga Sielska, zwyciężczyni konkursu „Wariacja smakowa na temat jabłka”.
Podczas tegorocznej edycji Trzebnickiego Święta Sadów, na ręce Marka Długozimy, burmistrza gminy Trzebnica, wręczono również Certyfikat Międzynarodowej Sieci Samorządów Przyjaznych Rodzinie, który w imieniu Europejskiej Konfederacji Dużych Rodzin, przekazała Judyta Kruk, koordynatorka Polskiej Certyfikacji Samorządów Przyjaznych Rodzinom. Nie zabrakło także koncertów zaproszonych zespołów, między innymi Magic of the Queen oraz Boney M experience.