–2024 rok jest rokiem ustanowionym przez Sejmik Województwa Dolnośląskiego jako rok gór otwartych dla wszystkich. Żeby z uroków Dolnego Śląska, z uroków tego, czym możemy się chwalić również i poza naszym regionem, mogli korzystać wszyscy – mówi Marcin Krzyżanowski, wicemarszałek województwa.
Organizacje pozarządowe mogą aplikować o pulę środków dedykowanych na wyjazdy w góry oraz na sprzęt umożliwiający pokonywanie szlaków w bezpieczny sposób, jak na przykład specjalne wózki.
– Warto też zauważyć to, że na Dolnym Śląsku tego typu turystyka, również jako forma opieki wytchnieniowej, coraz bardziej się rozwija. Mamy coraz więcej organizacji i każdego roku coraz więcej osób z niepełnosprawnością może z tych form korzystać. I tutaj jest nieoceniona rola wolontariuszy, którzy wspierają osoby z niepełnosprawnością, żeby te góry udostępniać – dodaje wicemarszałek.
Organizacje pozarządowe wnioski składać mogą do 11 kwietnia. Kwoty dotacji to przedział od 50 do 100 tysięcy złotych.
– My wraz z moim stowarzyszeniem założyliśmy koło turystyki górskiej i postanowiliśmy tak naprawdę przez turystykę górską. Zaczęliśmy rozpowszechniać tę turystykę górską, ale tak naprawdę chcieliśmy pomóc naszym osobom, z którym na co dzień pracujemy. Często osoby niepełnosprawne mają lęk przed górami – mówi Sabina Chudzyńska ze stowarzyszenia Bonitum.
Sabina Chudzyńska podkreśla, że w ostatnich latach poziom dostępności szlaków i ośrodków w górach znacznie się poprawił.
– Ja nigdy nie myślałem o górach, bo wiedziałem, że to dla osoby niewidomej jest wielkim wyzwaniem, ale właśnie po raz pierwszy z fundacją Imago spróbowałem i później zacząłem chodzić po górach ze znajomymi. Na przykład pół roku temu z partnerką byliśmy na Waligórze. To w ogóle strasznie dla mnie skomplikowana ścieżka, bo jeszcze było ślisko. Od osoby niewidomej to wymaga takiej uważności, koncentracji i też musi być jakaś kondycja fizyczna – wyjaśnia niewidomy sportowiec Andriey Tikhonov.
Osoby z niepełnosprawnościami przy trawersie górskich szlaków muszą mierzyć się z trudnościami, o których pełnosprawni w ogóle nie myślą.
– Widoków podziwiać nie mogę, ale co mnie w górach zafascynowało, to właśnie te dźwięki. Bo jak jestem w górach, to nie słychać miasta, tego ruchu drogowego. Po pierwsze tam można potrenować, to jest świetny trening, jak idę sobie po tych wszystkich kamieniach i tak dalej. A po drugie to jest taki też rozwój emocjonalno-psychiczny, że można po prostu pobyć w ciszy, się uspokoić, w stan takiej medytacji wejść i odpocząć – dodaje Andriey Tikhonov.