– Takie wartości temperatury, które teraz obserwujemy w naszym kraju zdarzają się rzadziej niż raz na 20 lat. To jest pewnego rodzaju, może nie anomalia, ale rzadkość – mówi Grzegorz Walijewski, IMGW-PIB.
– Lubię upały, bo lubię opalać się, ale tak, jak było wczoraj to już jednak za gorąco. Jednak wolę, jak jest taka pogoda, jak dzisiaj. Bo jest dużo lżej.
– Kiedyś mieszkałam w tropikach, bardzo lubiłam i znosiłam bardzo dobrze, a teraz człowiek już bardziej się chroni.
– Nie jestem fanką upałów, ale też staram się nie narzekać.
– Obecnie nie lubię. – A jak jest słońce, lubi pani pójść gdzieś na plażę i poopalać się? – Ze znajomymi nie pogardzę.
– Po bardzo upalnym okresie mamy dosłownie na chwilę odpoczynek od upałów, ponieważ dotarło do nas powietrze polarne morskie. Ale od środy z powrotem do Polski zacznie docierać bardzo ciepłe zwrotnikowe powietrze i znowu do Wrocławia zawita upał – 32 stopnie taka maksymalna wartość będzie notowana na termometrach – mówi Grzegorz Walijewski.
– Dla pani na przykład, jaka jest najbardziej odpowiednia temperatura? – Najlepiej koło 22-25 stopni na plusie. To jest taka można powiedzieć luksusowa pogoda. Bo można na przykład popracować w ogrodzie. – Czyli 39 stopni to już za dużo? – Słyszałam, że ma być nawet ponad 40 stopni. No trochę za dużo.
– Mamy bardzo wysokie wartości temperatury minimalnej. Ta często – w województwie dolnośląskim również – nie spadała poniżej 18 stopni, a bywało też, że nie spadła i nie spadnie poniżej 20 stopni, czyli mamy do czynienia z tak zwanymi nocami tropikalnymi. Wartości na termometrach są coraz wyższe i one są ekstremalnie niebezpieczne, dlatego warto mocno uważać na te upały zwrotnikowe. Musimy pamiętać o tym, że mogą zagrozić naszemu zdrowiu lub życiu – mówi Grzegorz Walijewski, IMGW-PIB.
Upalne dni sprzyjają wypoczynkowi na plaży i nad wodą. Jednak pamiętajmy o tym, aby uważać na siebie i regularnie nawadniać swój organizm.