– Akcja odbywa się po raz trzeci. Pierwszy raz robiliśmy to również dla WOŚP to był 29. Finał, w zeszłym roku robiliśmy taką akcję w ramach 30. Finału WOŚP no i w tym roku robimy to już po raz trzeci. Jeździmy po całej Polsce. W tym roku jest taki konwent, że będzie jedna taka ekipa, która objedzie 16 województw i 16 szpitali – mówi Krzysztof Raca, „Alpiniści dla WOŚP”.
Tym razem w akcji wzięło udział ośmiu „Techników Dostępu Linowego”, czyli tak zwanych alpinistów przemysłowych, którzy byli przebrani między innymi za jednorożca, lemura z „Madagaskaru”, Supermana i Spider-Mana.
– Oczywiście mamy odpowiednie atestowane uprzęże, sprzęty zjazdowo-asekuracyjne, jesteśmy przeszkoleni do pracy z zastosowaniem takich technik. Montujemy stanowiska u góry na dachu do punktów, które są wytrzymałe i dostosowane do tego, żeby takie prace wykonywać i zjeżdżamy na dół – mówi Krzysztof Raca.
W tej chwili na Oddziale Chirurgii Dziecięcej przebywa 32 pacjentów. Mali pacjenci z niecierpliwością czekali na pojawienie bohaterów. Jak mówi Dorota Kołcz oddziałowa Oddziału Chirurgii Dziecięcej w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistyczny im. Marciniaka, tego typu akcję pozytywnie oddziaływają nie tylko na dzieci, ale również na rodziców, opiekunów oraz na cały personel medyczny.
– Te dzieci od razu mają lepszy humor, są częściej uśmiechnięte, czymś zafascynowane i nie myślą tylko o pobycie w szpitalu. Mamy też są zadowolone, jak widzą uśmiech na twarzy własnego dziecka – mówi Dorota Kołcz, oddziałowa Oddziału Chirurgii Dziecięcej, Dolnośląski Szpital Specjalistyczny im. Marciniaka.
W akcji uczestniczyli również strażacy z OSP Chrząstawa Wielka oraz wolontariusze z Akademickiego Sztabu WOŚP przy Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu.
– Przy okazji robimy tutaj kwestę, zbieramy pieniążki na WOŚP w szczytnym celu dla fundacji. – Jakby pani mogła powiedzieć na co w tym roku zostaną przeznaczone wszystkie zebrane środki? – Na walkę z sepsą. To jest jakby główny cel tej zbiórki – mówi Patrycja Krzemieniec, Akademicki Sztab WOŚP przy UPWr.
– Generalnie robimy to gdzieś pod szyldem WOŚP-u, chcemy dołączyć się do akcji, jaką jest ten Finał. Mamy swoją e-skarbonkę, aukcje. Jednak te pieniążki nie są dla nas najważniejsze. Najważniejsze jest dla nas to czego nie da się kupić, czyli uśmiech dzieci – mówi Krzysztof Raca, „Alpiniści dla WOŚP”.