– Dziś będzie makaron z kurczakiem i ze szpinakiem – mówi Weronika z kuchni w Aquaparku.
– Jedzenie jest przygotowywane codziennie, na bieżąco, jest świeże. Codziennie przygotowujemy 250 porcji – mówi Beata Grabarczyk, z kuchni w Aquaparku.
Od miesiąca cały obiekt jest zamknięty, nie ma klientów, a więc nie ma też pracy. Stąd pomysłna zajęcie, by uratować jak najwięcej miejsc pracy.
– Gdyby nie ta akcja to co by było? Siedziałybyśmy w domu, nie byłoby pracy. Dla nas to dobrze, skorzystamy, bo mamy pracę i możemy pomóc – dodaje Beata Grabarczyk, z kuchni w Aquaparku.
– Pomysł wziął się prosto z serca, chcieliśmy wspomóc naszych wrocławskich medyków – mówi Aneta Rawecka, dyrektor marketingu Aquaparku.
Od kilkunastu dni takie posiłki – za zaledwie złotówkę – zawożone są do szpitala przy ul. Borowskiej. Tam mogą z nich skorzystać wszyscy pracujący – lekarze, pielęgniarki, sanitariusze, pracownicy administracyjni.
— Wpadliśmy na taki pomysł, żeby tutaj, w gastronomii, skoro jest zamknięta, przygotowywać takie posiłki. Mamy takiego foodtrucka, który wiosną, latem stał na terenie Aquaparku – mówi Aneta Rawecka, dyrektor marketingu Aquaparku.
Teraz foodtruck stanął na terenie szpitala i codziennie przywożone są tu posiłki. Już pół godziny wcześniej ustawia się tu kolejka chętnych, którzy z takiej okazji chcą skorzystać.
— W tamtym tygodniu już kilka razy jadłem i było smacznie, ciepłe i dobre, ale przede wszystkim niedrogo, tylko złotówkę – mówi Jacek Bogusz z działu utrzymania obiektu USK.
Do każdego posiłku można dostać kawę i wodę. To od wrocławskich firm, które wspierają Aquapark. Ale pomoc nadal jest potrzebna.
Sponsorzy i darczyńcy nadal są poszukiwani. Każdy tę akcję może wesprzeć, tak jak już ją wsparły inne firmy. Wystarczy zadzwonić, zgłosić się do ąquaparku i powiedzieć – ja też chcę pomóc.