– Zapraszamy na wystawę, która wprowadzi w świąteczny nastrój. To obrazy pełne barw, optymizmu i pewnej dozy groteski – mówi malarz Dariusz Miliński. – Są to dzieła, które gdybym miał je sprzedawać, wystawiałbym przy aptece, bo mają w sobie coś leczniczego. Dają pogodę ducha i naiwność, które tworzą dobry nastrój. W tym właśnie jestem dziwolągiem – w stwarzaniu pozytywnych emocji.
Świeradów-Zdrój wspiera twórców w różnych dziedzinach. Niedawno odbyło się tu spotkanie autorskie z pisarzem Mariuszem Gładzikiem. Jego książka „Echa Zaświatów” to historia osadzona w Górach Izerskich, gdzie prawdziwe wydarzenia przeplatają się z fikcją.
– Promujemy nie tylko malarzy i muzyków, ale także pisarzy – mówi Rafał Wróblewski, dyrektor hotelu Krasicki w Świeradowie-Zdroju. – Niedawno odbyła się premiera drugiej książki Mariusza Gładzika. „Echa Zaświatów” to rewelacyjna powieść, nawiązująca do historii i piękna Gór Izerskich.
Pierwsza książka autora była bardziej osobista.
– Opowiada o moim dziadku, który urodził się na Wołyniu, na terenach dzisiejszej Ukrainy. Wojna zaskoczyła go jako młodego chłopaka, przed nią uciekał, przeżył miłość, a po wojnie osiedlił się w 1945 roku na Dolnym Śląsku. Druga książka jest zupełnie inna – zaczyna się w Górach Izerskich 150 lat temu, kiedy te tereny należały do Niemiec. To opowieść o leśnikach, którzy przyłapali kłusownika. Ten ich zastrzelił, a później popełnił samobójstwo. Ta historia jest znana w regionie i upamiętniona pomnikiem w lesie, ale cała reszta fabuły to już fikcja literacka – tłumaczy Mariusz Gładzik.
Miasto od lat wspiera lokalnych artystów, dając im przestrzeń do prezentowania swojej twórczości. Dowodem na to jest nadchodząca wystawa malarza Dariusza Milińskiego.
– Zapraszamy na najnowszą ekspozycję „Świąteczne Impresje”, która zostanie otwarta w piątek w Galerii Santa Maria – dodaje Rafał Wróblewski.
Miliński, znany ze swojego charakterystycznego, pełnego kolorów i optymizmu stylu, zaprasza widzów do unikalnego świata.
– Czasem czuję się jak alchemik, a to też dziś zawód dziwny. Ale taka jest moja rola – maluję od ponad 55 lat, choć mój ojciec pytał mnie: „Po co ty to robisz? Przecież nikt tego nie chce”. Dziś mogę powiedzieć, że moje obrazy to mój płaszcz – kryją mój krwioobieg, pamięć, emocje i wyobraźnię. Dziś zachwycam ludzi i cieszę się, że się na to „nabierają” – opowiada Dariusz Miliński.
Świeradów-Zdrój to miejsce, które wspiera i promuje artystów różnych dziedzin – malarzy, pisarzy i muzyków, inspirując mieszkańców i gości do obcowania ze sztuką.