– Pomysł na wystawę Body Worlds nie był zamknięty. Gunther von Hagens wynalazł technologię plastynacji by pomóc w nauczaniu anatomii na uczelniach. Wiele lat po tym odkryciu okazało się, że zainteresowanie tym tematem w społeczeństwie jest ogromne. Od tamtej pory wystawa wędruje po całym świecie — w sumie to już 25 lat. Ta wystawa nie jest tylko lekcją anatomii — ma ona uczyć ludzi ich własnych ciał – opowiada dr Angelina Whalley, współtwórca wystawy „Body Worlds”.
To właśnie technologia plastynacji, czyli technika utwardzania poprzez polimer, pozwala zachować wszystkie tkanki i narządy, które są reprezentowane na wystawie.
– Ta plastynacja umożliwia obejrzenie najmniejszych szczegółów, bo mamy tutaj wszystkie układy, wszystkie narządy, ciało w ruchu, czego nigdzie indziej nie zobaczymy, plus opisy i narządy patologiczne. Także różnego rodzaju nowotwory, tętniaki – te najczęstsze choroby cywilizacyjne – mówi dr Paweł Posłuszny, Członek Polskiego Towarzystwa Anatomicznego.
Wystawa ma przede wszystkim walor edukacyjny i pokazuje, jak w rzeczywistości wygląda ludzkie ciało oraz czym może skutkować jego zaniedbanie.
– Możemy zobaczyć naocznie jakie są skutki i jakie są konsekwencje, no właśnie tych chorób cywilizacyjnych, u których tak naprawdę początkiem, można powiedzieć wstępem, jest nadmiar masy ciała. Widzimy tutaj dwa przekroje człowieka, jednego szczupłego, drugiego z nadmiernym nagromadzeniem tkanki tłuszczowej – to już ma swoje realne konsekwencje. Tam gdzie możemy pomóc sobie, właśnie zmianą nawyków, zmianą stylu życia to zróbmy to. Pomóżmy sobie właśnie takimi wystawami, takim zwiedzaniem, po to, żeby jednak zostało to trochę w naszej pamięci, że to co mówi lekarz to jest nie tylko teoria – mówi dr Maciej Koźmiński, lekarz medycyny sportu i aktywności fizycznej.
– Jestem szczęśliwa, że mogłam zobaczyć tę wystawę. Interesujemy się z mężem w ogóle tak anatomią. Mąż jest ratownikiem medycznym to też mi właśnie tutaj dużo opowiada, stojąc przy jakichś eksponatach, oprócz tego, że czytam. Bardzo wyraźnie, bardzo ładnie jest opisany każdy eksponat.
– Bardzo ciekawe jest wszystko wyszczególnione, jest doskonale pokazane, wypreparowane części anatomiczne, cały organ wewnętrznych mięśni, układów nerwowych. Także bardzo ciekawa wystawa, polecam.
– Można po prostu zobaczyć jak wygląda człowiek od środka, nie tylko jakby tak w atlasie, gdzie się pewnie takich rzeczy uczy w szkole lub na studiach. Można zobaczyć po prostu dokładnie wszystko jak to wygląda i sobie wyobrazić pewne rzeczy, uświadomić sobie też pewne kwestię zdrowotnie, rzeczy typu palenie papierosów czy otyłość może prowadzić do wielu chorób i zniekształceń w organizmie, gdzie ludzie nie mają świadomości o takich rzeczach.
– Jest pod wrażeniem, ze względu na dużą obrazowość i plastyczność tych wszystkich eksponatów. Nie miałem jeszcze okazji, oprócz lekcji biologii w szkole, tak dogłębnego zobaczenia tego wszystkiego. Jestem inżynierem, więc na studiach też nie miałem okazji. Daje to bardzo duży obraz przede wszystkim ludzkiego ciała – dzielą się swoimi wrażeniami zwiedzający.
– Body Worlds ma wpływ na ludzkie życie — według ankiety, która została przeprowadzona pół roku po zakończeniu wystawy, około 9% zwiedzających rzuciła palenie, 25% osób zwiększyło swoją aktywność fizyczną, a 30% osób zaczęło się lepiej odżywiać. Wystawa ma przemożny wpływ na styl życia – zaznacza dr Angelina Whalley.
Do tej pory wystawę odwiedziło już ponad 50 mln osób na całym świecie. We Wrocławiu wystawa będzie gościła do 15 grudnia.