Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie w ramach akcji „Chleb dla Syrii” zbiera pieniądze na budowę dwunastu piekarni w różnych miastach Syrii.
— Idea jest taka, że po prostu jedna piekarnia daje prace 20 osobom i wtedy 20 osób miałoby prace i możliwość utrzymania swoich rodzin. Koszt takiej jednej piekarni to ok. 100 tysięcy euro, ale staramy się w różny sposób apelować i przybliżać ideę — tłumaczy ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
W ramach akcji stowarzyszenie uruchomiło na dworcu daromat, przez który można wpłacać dowolną kwotę na rzecz kampanii.
— Każde miejsce jest idealne, żeby zrobić coś dobrego, natomiast jest to już trzeci dworzec kolejowy. Pierwszy daromat został umiejscowiony na Dworcu Warszawa Centralna drugi w Krakowie, trzeci dzisiaj we Wrocławiu — mówi Katarzyna Kucharek, prezes zarządu Fundacji Grupy PKP.
Co mieszkańcy Wrocławia myślą o takiej formie pomocy?
— Jeśli się da ludziom w jakiś sposób pomoc, to warto.
— Tam uchodźcy uciekają, trwa wojna, a najbardziej cierpią cywile i dzieci.
— Jak się cokolwiek dzieje, żeby ludzie pracowali, mieli co jeść to jest to dobre przedsięwzięcie.
— Biegnąc na pociąg można dosłownie na dwie sekundy się zatrzymać i dorzucić swoją cegiełkę, wiedząc, że gdzieś tam daleko ci ludzie muszą się jakkolwiek odnaleźć w trudnych realiach wojny. My możemy zrobić coś dobrego: przekazać chleb i przyczynić się do stworzenia miejsc pracy — dodaje Katarzyna Kucharek.
Piekarnie, które powstaną dzięki zbiórce, maja dać pracę 210 rodzinom w Syrii oraz zapewnić dostęp do chleba dla 500 tysięcy mieszkańców.