– Jest to dla nas bardzo ważne, przede wszystkim jest to powrót do normalności, możemy mieć kontakt z ludźmi, przede wszystkim możemy też pracować, spędzać razem czas, integrować się tutaj razem z dziewczynami jako pracownice jarmarku, mieć kontakt z klientami i przede wszystkim znowu poczuć atmosferę świąt, ponieważ tego bardzo zabrakło jednak na wrocławskim rynku. Serwujemy przede wszystkim grzane wino w różnych smakach: śliwkowym, jagodowym, mango. Również jest grzaniec wrocławski i tradycyjny grzaniec świąteczny i standardowo kawa, herbata – mówi Kornelia Wilk, sprzedawca napojów.
–Sprzedajemy kapcie, czapeczki, rękawiczki, wyroby góralskie. Prosto z gór, z naszych gór i zapraszamy.
– Bardzo dobrze, że jarmark znów się otworzył, przynajmniej ludzie wyjdą do ludzi i będzie jakoś normalnie, fajnie. Mi się wydaje, że to jest lepsze lekarstwo niż te wszystkie inne rzeczy.
– Jesteśmy z Podkarpacia, nasze miody są z naszej pasieki wszystkie, mamy od wielokwiatów po spadź iglasto-jodłową, po wrzos i liofilizowane miody z maliną, z miętą, z cytryną, z imbirem – zdradzają sprzedawcy wrocławskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego.
– To takie klimatyczne miejsce, że no musi być we Wrocławiu taki jarmark, przychodzimy od lat, od początku jak był pierwszy jarmark z osiem lat temu, dziesięć.
– Jesteśmy co roku, oczywiście w zeszłym roku nie było nam dane, więc celebrujemy tę chwilę póki jest na to czas. Jest super, jest fajnie, myślę, że atmosfera dopiero zacznie się od dzisiaj. Wspaniale.
– Bardzo nam się tutaj podoba, przyjechaliśmy z Niemiec we wtorek właśnie po to, aby zobaczyć ten jarmark.
– Bardzo nam się podobają te krokodylu tu, uważamy, że to jest bardzo fajna nagroda, taka duża, tylko trochę ciężko je wygrać. Próbowałem od małego, jeszcze mi się nie udało – mówią zwiedzający.
Nie pozostaje więc nic innego jak przyjść na wrocławski jarmark i napić się rozgrzewającej herbaty.