Co przyniesie luzowanie obostrzeń? Radni sejmiku spekulują

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Od kilku dni nie musimy zakrywać ust i nosa na świeżym powietrzu. W reżimie sanitarnym można korzystać z ogródków gastronomicznych oraz różnego rodzaju warsztatów i wydarzeń kulturalnych w przestrzeni otwartej. Do szkół wrócili najmłodsi uczniowi, reszta uczy się w systemie hybrydowym. Coraz mniejsza liczba zakażeń pozwoliła na stopniowe luzowanie obostrzeń. Po kolejnym całkowitym lockdownie zarówno społeczeństwo, jak i przedsiębiorcy oczekiwali otwarcia. Pozostaje pytanie, jakie skutki może to przynieść.

Tak naprawdę to wszystko się dopiero okaże, więc jeżeli rząd podejmuje takie decyzje i odmraża stopniowo poszczególne gałęzie gospodarki, to efekt będzie z pewnością widoczny za kilka tygodni lub miesięcy – mówi Magdalena Piasecka, Nowoczesna Plus.

Uważam, że zdaliśmy taki egzamin dojrzałości i odpowiedzialności na każdym etapie. Natomiast jeśli chodzi o teraz, falowanie jest rzeczą dowiedzioną. Mieliśmy falę pierwszą, drugą, trzecią, więc można się spodziewać czwartej. Ja się temu nie dziwię – podkreśla Andrzej Jaroch, Prawo i Sprawiedliwość.

Radni sejmiku wojewódzkiego z partii opozycyjnych, Magdalena Piasecka i Wojciech Bochnak podkreślają, że rząd mógł dużo wcześniej otworzyć branżę turystyczną, która w związku z długotrwałym lockdownem, poniosła olbrzymie straty.

Kompletnie nie wiem, dlaczego otworzyliśmy turystykę 15 maja. Można to było zrobić przecież ostatniego kwietnia w tym samym reżimie sanitarnym, który w tej chwili mamy. Można to było zrobić kilka tygodni wcześniej i pewnie jakiś zastrzyk finansowy ta branża by otrzymała – zaznacza Wojciech Bochnak, Koalicja Obywatelska.

Powiem to brutalnie. Uśmierciliśmy część branży turystycznej i eventowej. Zadaję pytanie: czy w ogóle wydarzenia masowe wrócą do końca roku? W jakim reżimie będziemy organizować wydarzenia outdoorowe, kongresy, konferencje? Czy jest szansa, żeby te wydarzenia powróciły? – mówi Magdalena Piasecka, Nowoczesna Plus.

Andrzej Jaroch z Prawa i Sprawiedliwości zaznacza jednak, że rząd również nie zna odpowiedzi na te pytania, więc musi reagować na sytuację pandemiczną i liczbę nowych przypadków. 

Domaganie się odpowiedzi, jak koleżanka spróbowała, jak to będzie wyglądać do końca roku, to byłoby nieodpowiedzialnością. Zresztą precyzyjnie myśląc, jak tutaj koleżanka zaczęła, że ja nie dam odpowiedzi na to pytanie – to jest bardzo dobra mądra odpowiedź. Rząd musi to wszystko wypośrodkować i żeby nie tworzyć jakiś elementów paniki i innych rzeczy, które mogłyby wpłynąć negatywnie na ten proces, robi to jak robi – podkreśla Andrzej Jaroch, Prawo i Sprawiedliwość.

Oczywiście bezpieczeństwo i zdrowie na pierwszym miejscu, ja z tym nie dyskutuję. Natomiast pytanie, czy te kroki i działania, które rząd podejmuje od wielu miesięcy są trafne. Jeżeli patrzymy teraz i dowierzamy tym wszystkim statystykom, które się pojawiają, liczba osób, która choruje lub umiera na covid spada. Tylko, czy spada dlatego że wszystko idzie w dobrą stronę czy być może te liczby nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość – pyta Magdalena Piasecka, Nowoczesna Plus.

Szczepienia plus otwieranie tej branży powoli spowoduje, że będziemy wracać do jakiejś normalności. Czy wrócimy do takiej jak była? Śmiem twierdzić, że nie, że już nigdy do takiej nie wrócimy. Ta pandemia będzie zawsze z nami, tylko jest kwestią tego, ile osób będzie zarażonych. Miejmy nadzieję, że zaszczepienie tych 70% spowoduje, że będziemy mieli tak zwaną odporność stadną. I będziemy mogli w spokoju wypoczywać, korzystać z eventów, oglądać mecze piłki nożnej – dodaje Wojciech Bochnak, Koalicja Obywatelska.

Przypomnijmy, że od piątku 21 maja otwarte będą kina, teatry, opery i filharmonie. Tydzień później ruszy gastronomia w lokalach oraz siłownie, kluby fitness i baseny. Będzie można organizować imprezy okolicznościowe do 50 osób, nie licząc tych, którzy są zaszczepieni dwiema dawkami.