W związku z rozporządzeniem Rady Ministrów z 31. Marca z domy można wyjść tylko do pracy, sklepu i apteki. Wszelkie aktywności związane z pasją czy rekreacją muszą zostać zawieszone. Wędkarze nad zbiornikami wodnymi i tak zawsze muszą zachować od siebie kilkumetrowy odstęp. Mimo to nie powinni w czasie pandemii wychodzić na ryby.
– To bardzo kontrowersyjny temat. Uważam, że jeśli wsiadamy w samochód pod domem, jedziemy w ciche miejsce, gdzie nikogo nie ma, nie robiąc skupiska, to nie jest to nic złego. Jeśli tworzą się skupiska, tutaj mandaty nie powinny nikogo dziwić . Kilku moich kolegów otrzymało kary finansowe w różnych okolicznościach i różnej wysokości – mówi Marcin Styczyński, wędkarz.
Marcin Styczyński na co dzień prowadzi kanał na You Tube – Siwy Feeder, poświęcony wędkarstwu. Choć, jak sam przyznaje, tęskni za łowieniem, to podkreśla, że najważniejsze jest zdrowie. Jeśli ktoś załamie zakaz, może narazić się na mandat służb porządkowych.
– Zdarzają się sytuacje, kiedy ktoś ma zalecenie od lekarza, że taka forma aktywności dobrze wpływa na jego zdrowie. Wtedy jeśli, ktoś spotka się z kontrolą, może odmówić mandatu – dodaje Robert Staszewski, radca prawny.
Fani wędkarstwa w obecnej sytuacji powinni zostać w domach, w trosce o własne zdrowie.