Ale jak już się wejdzie, to wrażenie jest pozytywne. Stonowane kolory, stalowe elementy, ciepła woda, mydło i suszarka do rąk. Pani Agnieszka mieszka w okolicy i często bywa w parku.
— Jesteśmy tu codziennie i mówię to z wielomiesięcznego doświadczenia. Tu jest czysto, wszystko w porządku – mówi pani Agnieszka.
Takich bezpłatnych toalet jest na razie sześć. Projekt został specjalnie opracowany dla Wrocławia. Takie toalety stoją między innymi w Parku Wschodnim, Klecińskim, na Wybrzeżu Oławskim.
— Wnętrze i kształt jest taki sam. Są otwarte, samoobsługowe i czynne całą dobę, ale co ważne – każda po 20 minutach sama się otwiera – mówi Marek Szempliński, Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.
Drzwi otwierają się ze względu na bezpieczeństwo, gdyby ktoś w środku np. zasłabł i po to, by nikt w środku nie spał. Koszt uruchomienia takiej toalety niebagatelny – ponad 400 tys. zł., a już zdarzają się dewastacje.
— Polana Karłowicka, przy ul. Kasprowicza. Niby blisko ulicy, ruchliwe miejsce, a są notoryczne włamania. I mamy problem w Parku Wschodnim, tam jest nasza najstarsza tego typu toaleta – mówi Marek Szempliński, Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.
Toalety różnią się. Ta ma stalową elewację, bo tego wymagał konserwator zabytków i ma być jak najmniej widoczna.
— Się tak wtapia, że niektórzy nie wiedzą, że taka toaleta tu stoi – dodaje Marek Szempliński, Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.
Stali bywalcy jednak wiedzą, że tu jest.
— Tu jest czasami bardzo dużo ludzi, a toaleta jest jedna, więc siłą rzeczy ludzie korzystają z innych różnych innych sytuacji – mówi Barbara Katkowska z Wrocławia.
Z takiej sytuacji niestety ktoś skorzystał w Parku Skowronim. I zrobił to za nową, śliczną toaletą w skowronki. Niestety od kilku miesięcy nieczynną.
— Próbował pan tam wejść? No nie, a jakiś problem jest z tą toaletą? Zamknięta jest niestety – mówi Kuba z Wrocławia.
Takich miejsc jest więcej.
— W Skowronim, w Parku Szczytnickim przy ulicy Różyckiego, w Parku Zachodnim – tam czekamy na liczniki – mówi Marek Szempliński, Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu.
Kiedy toalety będą otwarte – na razie nie wiadomo, ale te czynne potrafią zaskoczyć.
— Czy słyszy Pani, że tam gra muzyka? Naprawdę? O jak przyjemnie. Ale ja lubię jazz, więc nie wstąpię – śmieje się Barbara Katkowska z Wrocławia.
Ale jak zajdzie nagła potrzeba, to raczej nikt nie będzie zwracał uwagi na to, jaka muzyka gra w toalecie. I zawsze można skorzystać ze starych, sprawdzonych i tradycyjnych szaletów.