Druga tura wyborów odbędzie się już 12 lipca. Spośród 11 kandydatów do kolejnego etapu dostali się Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski. Mimo tego, że w pierwszej turze frekwencja była wysoka, okres urlopowy może spowodować, że nie wszyscy pójdą na wybory.
— Myślę, że emocje są tak pobudzone, że nawet jeśli nie mamy swojego ulubionego kandydata to mimo wszystko uznamy, że sprawa jest na tyle ważna, a zwycięstwo jest o włos, że poczujemy iż mamy wpływ na to co się wydarzy w niedzielę — mówi Anna Pacześniak, politolog.
W Polsce panuje demokracja, dzięki czemu każdy pełnoletni obywatel może wziąć udział w wyborach i wybrać swojego kandydata.
— Każdy głos liczy się tak samo. To nie jest tak, że tylko ci, którzy się znają na polityce maja prawo wybierać. Wszyscy pracujemy, płacimy podatki i żyjemy w tym kraju, w związku z tym powinnismy mieć taki sam wpływ na wybór prezydenta — dodaje Anna Pacześniak.
W systemie demokratycznym każdy głos się liczy i może zadecydować o wyborze prezydenta.