Czy warto sprzedawać połowę miejsc?

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
W połowie lutego otwarte zostały takie instytucje kulturalne jak kina lub teatry. Od tego czasu mogą one sprzedawać tylko połowę dostępnych miejsc. Czy przygotowywanie spektakli i wyświetlanie filmów tylko dla pięćdziesięciu procent publiczności jest opłacalne?

– Mamy restrykcje pięćdziesięcioprocentowego wypełnienia widowni, realizujemy je, ale – jak się państwo domyślają – w zależności od tytułu spektaklu, albo wychodzimy mniej więcej na zero, albo dopłacamy – mówi Konrad Imiela, dyrektor Teatru Capitol.

– Przetrwamy. To jest najważniejsza informacja. Natomiast to jest właśnie przetrwanie. My nie jesteśmy miejscem, które zarabia pieniądze, jesteśmy kinem studyjnym, kinem które prowadzone jest przez stowarzyszenie, a stowarzyszenie siłą rzeczy nie może zarabiać pieniędzy, jak duże sieci komercyjne. Nie prowadzimy działalności stricte zarobkowej, raczej chodzi nam o upowszechnianie kina, które nie jest dostępne nigdzie indziej – mówi Stanisław Abramik, kierownik ds. PR w Kinie Nowe Horyzonty.

– Czy to jest mniej opłacalne? Na pewno – z takich czysto finansowych lub komercyjnych względów, ale nie tym się kierujemy – mówi Piotr Soroka, specjalista ds. PR w Teatrze Lalek.

Mimo mniejszych dochodów i trudnej sytuacji, ważna jest misja. Dla aktorów to przedstawianie spektakli odbiorcom zgromadzonym na widowni. Dla kin to poszerzanie filmowych horyzontów.

– Dla mnie granie na żywo dla publiczności jest ponad wszystko. Choćbyśmy mieli dziesięć osób na widowni, to i tak uważam, że granie to podstawowa powinność teatru, to jest misja teatru – mówi Konrad Imiela.

To jest entuzjastyczne spojrzenie tylko na poprzedni tydzień, bo gdy porównamy ten rok do roku 2020 to jest niecałe 50 % frekwencji – mówi Stanisław Abramik.

– We Wrocławskim Teatrze Lalek nie kierujemy się zyskiem i komercyjnymi względami, ponieważ nasza statutowa działalność to misja, to produkcja i eksploatacja spektakli, które przygotujemy dla publiczności. Niezależnie od tego czy to 50% czy 25% widowni i tak gramy, bo naszym celem jest spotkanie się z publicznością – mówi Piotr Soroka.

Ogromne zainteresowanie biletami na spektakle teatralne, jak i kinowe seanse uświadomiło odbiorcom sztuki, że trudno bez niej żyć, a dostarczycielom kulturalnych doznań pokazało, jak duży sens ma ich praca.

Zobacz również

Pierwsze pieniądze ze środków europejskich popłynęły do Polski, ale czasu na realizację projektów jest niezwykle mało. Wrocław ma gotowe pomysły, które mogłyby zostać sfinansowane z KPO. Miasto będzie starać się także o refundację inwestycji, które zostały już skończone.

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy