Darmowa baza ubrań dziecięcych „Dzielciuch” we Wrocławiu

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Prawie rok temu powstał niezwykły projekt, który nazywa się „Dzielciuch”. Chodzi w nim o to, aby nie wyrzucać i nie marnować rzeczy, które zostały nam po dzieciach. Każdy może dołączyć do tego przedsięwzięcia. Wygląda to w ten sposób, że „Dzielciuch” ma swój magazyn, do którego można przynieść ubrania, z których wyrosły nasze dzieci lub też coś z niego wypożyczyć.

Działalność „Dzielciucha” zaczęła się w kwietniu 2021 roku. Głównym pomysłodawcą tego przedsięwzięcia jest nasz kolega Dominik Krawczyk i w sumie jedyny mężczyzna wśród nas, który zauważył, że ma po swoim synu tony ubrań, z którymi nie ma co zrobić – mówi Angelika Kuryło, wolontariuszka bazy ubrań „Dzielciuch”.

„Dzielciuch” aktualnie tworzy kilkunastu wolontariuszy, którzy magazynują, segregują, a później udostępniają innym zebrane ubrania. Ideą tej inicjatywy jest świadome gospodarowanie rzeczami.

Polega to na tym, że można do nas przyjść i wypożyczyć ubrania dla swojego dziecka oraz zostawić ubrania po swoim dziecku. To nie jest warunek, żeby od nas coś wziąć trzeba coś zostawić, ale super jest, kiedy działa to w pełnym obrocie. Zostawiamy za małe rzeczy po swoim dziecku, bierzemy większe – wyjaśnia Angelika Kuryło.

Ubrania z „Dzielciucha” można wypożyczyć absolutnie za darmo. Baza znajduje się we Wrocławiu pod adresem ul. Kiełczowska 44 i jest otwarta w poniedziałki oraz środy od 18.00-20.00.

My w bazie mamy ciuchy od urodzenia do około 150 cm. Mamy zrobione podziały na tak zwane góry i doły. W górnej części garderoby znajdują się wszystkie koszulki, body, pajace, a w dolnej części mamy spodnie, spódnice, legginsy, czyli to, co zakładamy na nogi. Przychodzą do nas ludzie, mówią jakich rozmiarów szukają. My wydajemy pojemniki po kolei i można sobie na spokojnie przeglądać – mówi Angelika Kuryło, wolontariuszka bazy ubrań „Dzielciuch”.

Uważam, że to jest super, fantastyczny pomysł. Mam jedno dziecko, większość ubranek, które nosi moje dziecko pochodzi z drugiego obiegu. Czy to z second handu, czy w postaci wyprawki od znajomych, którą dostałam w takich ilościach, że mogłabym ubrać dwie osoby co najmniej. Po prostu wydaje mi się, że bardziej uporządkowana i usystemowana tego typu działalność jest jak najbardziej potrzebna – mówi Alicja Derenowska-Sobes, wolontariuszka bazy ubrań „Dzielciuch”.

Wesprzeć działalność darmowej bazy ubrań dziecięcych może każdy. Między innymi biorąc udział w różnego rodzaju licytacjach, które wolontariusze organizują na facebooku w celu podtrzymywania działalności „Dzielciucha”.

Prowadzimy licytacje charytatywne, z których właśnie fundujemy pojemniki i wszelkie tego typu niezbędne nam do obsługi bazy elementy. Jest grupa „Dzielciuch licytacja” na facebooku. Można do niej również trafić z naszej głównej grupy „Dzielciuchowej” – dodaje Alicja Derenowska-Sobes.

Mamy nadzieję, że będzie nas odwiedzać jak najwięcej osób, które razem z nami chcą kontynuować ten pomysł i zapobiegać temu konsumpcjonizmowi. Na wyprodukowanie jednego t-shirtu idzie ponad 2 tys. litrów wody, a ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Pomyślmy też o tym ile takich t-shirtów się produkuje, a ile z tych ciuchów nigdy nie zostały założone – mówi Angelika Kuryło.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy