– Mamy przede wszystkim za zadanie sieciować członków, sieciować branżę turystyczną i w pewnym sensie nadawać ton. Nasze działania promocyjne są bardzo szerokie i to jest nasza podstawowa działalność. Chociażby na przykład współpraca z bardzo licznymi mediami, głównie z za granicy – mówi Adam Zawada, prezes Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej.
Mimo pandemii, w ubiegłym roku Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej udało się zorganizować 32 wizyty studyjne dla dziennikarzy z całego świata. Łącznie było to ponad 100 dni wizytowania atrakcji dolnośląskiej turystyki. W mediach społecznościowych w 2021 roku zasięg stron prowadzonych przez organizację osiągnął imponujące wyniki. Na Facebooku jest to zasięg prawie 8 mln osób i ponad 143 tysiące odwiedzin. Na Instagramie ponad 67 tysięcy odwiedzin profili oraz ponad 27 tysięcy osób obserwujących.
– Pozyskaliśmy w zeszłym roku 120 tys. USD na promocje w internecie Google Grants. Jest to możliwe właśnie przy wykorzystaniu NGO-sa, którym jest Dolnośląska Organizacja Turystyczna. Czujemy się dobrze, branża – mimo pandemii – przetrwała – mówi Adam Zawada.
Dolny Śląsk słynie również z tras rowerowych, w które inwestuje także Dolnośląska Organizacja Turystyczna. W ramach promocji powstała między innymi specjalna strona internetowa dolnyslaskrowerem.pl oraz aplikacja mobilna, która daje dostęp do około 200 tras.
– Szukamy też tych nisz wyjątkowych. Świetnym przykładem jest tutaj turystyka górska, turystyka zlokalizowana w okolicach Stawów Milickich lub chociażby nieodkryte dla wrocławian okolice Głogowa, które mają niesamowity potencjał turystyczny – mówi Adam Zawada, prezes Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej.
Członkami DOT-u są samorząd województwa dolnośląskiego oraz poszczególne powiaty, a także przedsiębiorcy, którzy dostarczają atrakcji turystycznych i historycznych. Wśród nich znajdują się także takie obiekty, jak Hala Stulecia we Wrocławiu, Ogród Zoologiczny we Wrocławiu oraz lokalne organizacje turystyczne na ziemi kłodzkiej i milickiej.
– Na ziemi kłodzkiej od 5 lat budujemy turystyczny produkt rowerowy o nazwie Singletrack Glacensis. To jest sieć 230 km singletracków, czyli górskich ścieżek rowerowych zbudowanych specjalnie dlatego, aby cieszyć się jazdą w górach. Natomiast produkt turystyczny to jest coś więcej. To jest nie tylko ścieżka w lesie. To jest cała otoczka, czyli sposób, w jaki turysta rowerowy może spędzić urlop na ziemi kłodzkiej. To są atrakcje, które przy okazji może zwiedzić, bike hotele, w których może bezpiecznie schować i umyć swój rower – mówi Marek Janikowski, prezes fundacji Singletrack Glacensis.
– Sezon był bardzo dobry, wielu turystów odwiedziło Polanicę-Zdrój. Widzimy to po opłacie uzdrowiskowej, którą zbieramy, że rekordowe kwoty udało nam się pozyskać w tym roku. Rozbudowujemy też mocno bazę sportowo-rekreacyjną. Stawiamy również, jak cała ziemia kłodzka, na turystykę rowerową i tymi elementami chcemy w przyszłym roku zaskoczyć turystów – mówi Mateusz Jellin, burmistrz miasta Polanica-Zdrój.
– Z pewnością pandemia odcisnęła piętno na turystyce także w naszym regionie. Jednak na tę chwilę widzimy, że popyt na turystykę górską jest naprawdę dobry. Mamy tych turystów coraz więcej, zwłaszcza w weekendy zalewają nas turyści z całej Polski. Cieszymy się, że jednak odwiedzają nasz teren. Góry Sowie, Wielka Sowa – wspaniałe tereny – mówi Andrzej Bolisęga, wicestarosta powiatu dzierżoniowskiego.
– Należy pamiętać, że turystyka to około 6% naszej polskiej gospodarki, na Dolnym Śląsku to jest odrobinę wyżej. Musimy o nią dbać, cały czas rozwijać i pielęgnować, aby cały czas rosła i dawała nam wszystkim dobrobyt – mówi Adam Zawada.