Niewiele mieli czasu mieszkańcy na przygotowania do dożynek, a mimo to na drodze powstały prawdziwe dzieła sztuki. Tematyczne, stworzone ze słomy i płodów rolnych. Robiono je teraz, po żniwach i ciężkiej pracy.
- – Absolutnie ciężka, ja nie jestem rolnikiem, ale pochodzę z rodziny rolniczej, więc doskonale pamiętam, kiedy dzieci pracowały na polach, przy krowach, pomagały przy oporządzaniu. Teraz to rolnictwo się zmieniło na szczęście – mówi Bogusława Kornatko, sołtyska wsi Nowy Dwór.
Dożynki są świętem, podczas którego można właśnie rolnikom podziękować za ich trud i ciężką pracę.
- – Do najważniejsze święto, podczas którego możemy podziękować rolnikom za trud, który wkładają w to, żeby na naszych stołach nie brakowało chleba i pożywienia i dbają o to, żeby był spokój społeczny, bo to co na stole to jest najważniejsze dla naszej rodziny, jak możemy funkcjonować i bytować codziennie – mówi Dariusz Maniak, burmistrz Miasta i Gminy Syców.
Podwrocławskie wsie bardzo się zmieniły w ostatnich latach.
- – Nasi rolnicy to często wykształceni ludzie, posiadający ogromne areały, kilkadziesiąt, kilkaset areałów. Zniknęły praktycznie małe gospodarstwa. Mamy potentatów, dlatego zmniejszyła się liczba rolników na wsi – mówi Bogusława Kornatko, sołtyska wsi Nowy Dwór.
Dożynki rozpoczął barwny pochód z wieńcami. Lekko nie było.
- – Ciężki? W miarę, idzie wytrzymać. Pan to plótł czy zdolniejsi? Lepsi byli. Długo prace trwały? ze dwa tygodnie co najmniej. Długo! Najpierw pozbierać zboże, obmyślić plan jakiś – mówi Piotr Ślusarek, Sołectwo Wielowieś.
Powstały prawdziwe dzieła sztuki – z każdego sołectwa, a więc 12 przepięknych wieńców. Dzielono się chlebem, oczywiście ze zboża z pobliskich pól wypieczony w sycowskiej piekarni. Potem był czas na smakowanie lokalnej kuchni z Kół Gospodyń Wiejskich.
- – Serwujemy udziec i karkówkę wieprzową. Kapustkę i kaszę. Tradycyjnie. Co to za zupa? Gulaszowa, dużo mięska, warzyw, przypraw, przepyszna. Dużo chętnych, proszę skosztować. Dziś serwujemy najlepszą zupę na świecie – tajską. Z makaronem ciemnym. Myślałam, że rosół, pomidorowa…Nie, mamy dużo gości i musimy ich obsługiwać – mówią przedstawicielki Kół Gospodyń Wiejskich.
Po dobrym jedzeniu był czas na zabawę – i najmłodszych i najstarszych. Kolejne dożynki za rok.