– Generalnie jest tak, że tradycje są bardzo silnie w Polsce związane ze świętami. Różne dla różnych domów – 12 potraw, prawie wszędzie jest choinka, a prezenty przynosi Gwiazdor albo Mikołaj. W tym aspekcie niewiele się zmieni w trakcie pandemii – mówi Beata Rajba, psycholog Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Wszelkie ograniczenia wynikające z pandemii wpływają na osłabienie relacji rodzinnych. Sam temat obostrzeń i szczepień stał się kolejną kością niezgody przy wigilijnym stole, zaraz obok polityki czy tematów religijnych.
– Nasze badania pokazują, że poszerzył się nie tylko dystans społeczny, ale przede wszystkim emocjonalny. Spotykając się rozmowy są bardziej kurtuazyjne, jesteśmy zantagonizowani. Częściej się kłócimy o COVID czy politykę i sprawy rodzinne. Jesteśmy bardziej wściekli i mniej otwarci na innych ludzi – dodaje Beata Rajba, psycholog Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Doktor Beata Rajba psycholog z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej zdradza nam, że bardzo szybko będziemy chcieli powrócić do wszystkiego co znamy i za czym tęsknimy. Do tej pory jednak, można zastanowić się, które tradycje są dla nas niezbędne.
– Musimy się zastanowić, które tradycje są dla nas ważne albo które nam pasują. Wydaje się, że w wielu domach scenariusz jest taki sam – sprzątanie, mycie okien, zakupy w pośpiechu. Często przez to do stołu wigilijnego siadamy zdenerwowani, zmęczeni i niechętni do tego, żeby obchodzić święta – podsumowuje Beata Rajba, psycholog Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Miejmy nadzieję, że nawet te tradycje, których nie lubimy, za rok już powrócą. Aby to jednak było możliwe musimy się szczepić i przestrzegać obostrzeń.