W okresie ostatnich trzech lat mieszkańcy, aktywiści, ekolodzy i przyrodnicy niejednokrotnie wychodzili na ulice w obronie lasów i bardzo cennych drzew, które rosną na obszarze Natura 2000. Protesty dotyczyły między innymi wycinki drzew na terenie Lasu Mokrzańskiego, czyli największego kompleksu leśnego Wrocławia oraz innych bardzo cennych terenów zielonych naszego miasta.
– Jeżeli w ciągu 10 lat takie obszary będą równomiernie wycinane, to za 10 lat tego lasu praktycznie nie zostanie. Zostaną tylko szkółki leśne, a na las będziemy czekać 80 lat – mówił Robert Suligowski, przewodniczący wrocławskiego koła Partii Zieloni, komitet „Ratujmy las Mokrzański” (wypowiedź z dnia 18.12.2020).
– To te drzewa i krzaki są nasze naturalne filtry. Zwierzęta w tym mieście przestają mieć miejsce do życia, ludzie tracą ostatnie tereny zielone. To jest ostatni moment, żebyśmy ratowali ostatnie ostoje zieleni we Wrocławiu i na trwale przeznaczyli je dla zwierząt i dla ludzi – mówił Robert Suligowski, przewodniczący wrocławskiego koła Partii Zieloni, komitet „Ratujmy las Mokrzański” (wypowiedź z dnia 1.04.2021)
Ostatnio aktywiści po raz kolejny byli zmuszeni do wyjścia na ulicę w obronie wrocławskich lasów. Protest, który odbył się 8 marca bieżącego roku pod siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu, dotyczył niszczenia przez Lasy Państwowe bardzo cennych drzew, które rosną w lesie na Praczach Odrzańskich. Wtedy aktywiści przekazali petycję na ręce Tadeusza Łozowskiego, p.o dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu, w której żądali weryfikacji zaznaczonych do wycinki drzew.
– To są dawne łęgi, czyli lasy zalewowe, które powoli się przekształciły w takie klasyczne chronione w Polsce siedlisko grądowe. Cechą tych lasów jest to, że są to lasy głównie liściaste. Rosną tam przepięknie zmieszane gatunki wielu drzew, typowych dla tych miejsc. Takich jak dąb, jesion, lipa, grab, wiąz. Ten kawałek lasu reprezentował właśnie w zasadzie idealne zmieszanie – mówi Grzegorz Idziak, komitet społeczny Ratujmy Las Mokrzański, Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu.
Protest pod siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu i spotkanie aktywistów z przedstawicielami nadleśnictwa Miękinia spowodowały, że część z tych bardzo cennych gatunków drzew udało się uratować.
– Lasy Państwowe nie zrezygnowały z całości wycinki, natomiast znacznie ją ograniczyły. Tutaj mówimy głównie o tym lesie na Praczach Odrzańskich, za Nową Karczmą. Trudno może to policzyć, ale około 30 starych drzew nie będzie wyciętych, które pierwotnie były zaznaczone do wycinki – mówi Paweł Kisiel, Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu.
– Metodą negocjacji doszliśmy do czegoś, rozumiejąc, że dziś przepisy nakazują im ciąć w tych cennych środowiskach, ale docelowo chcielibyśmy, żeby niecałkowicie. Ale musimy się liczyć z dzisiejszą sytuacją i udało się osiągnąć jakiś kompromis – mówi Grzegorz Idziak.
– Ma to znaczenie bardzo duże, ponieważ są to najcenniejsze – z punktu widzenia przyrodniczego – drzewa w lesie. Są to drzewa, w których gniazdują ptaki, w których są dziuple dzięciołów, w tych dziuplach prawdopodobnie mogą zamieszkać rzadkie gatunki chrząszczy. Tak że to są najważniejsze drzewa w lesie, które tworzą bioróżnorodność lasu – mówi Paweł Kisiel.
– Jest to przepiękny las. Bardzo się cieszymy, z tego, co udało się i zamierzamy w przyszłości podobnie chronić, występować o ochronę podobnych obszarów, których niestety są dziesiątki pod Wrocławiem przeznaczonych do wycinki. Tak że to jest myślę początek takich punktowych działań, które będą zmierzały do lepszej ochrony lasów – mówi Grzegorz Idziak, komitet społeczny Ratujmy Las Mokrzański, Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu.
Przed mieszkańcami to jeszcze nie koniec walki o zielone tereny, bo chociażby ostatnia część Wschodniej Obwodnicy Wrocławia, na Partynicach, ma przebiegać przez stary dębowy park.