– W 2019 roku dowiedziałam się, że mam raka piersi. Był to dla mnie szok, bo zawsze dbałam o siebie i raczej starałam się chodzić na wszystkie badania, ale stało się. Było to takie szokujące dla mnie, bo pan doktor powiedział, że to jest taki bardzo szybki rak, jeden z cięższych i życzy mi, żeby i ta chemia, i w ogóle moje podejście do tego było dobre, żebym wyszła z tego. No i wyszłam – mówi Krystyna Muszyńska, która wygrała z nowotworem i pierwsza uderzyła w “Dzwon Życia”.
– Ten dzwon ma stanowić dużą nadzieję dla wszystkich pacjentów, których leczymy w naszym Centrum Onkologii i mam nadzieję, że będzie codziennie wielokrotnie wybrzmiewał i chcemy, żeby pacjenci, którzy kończą terapię i którzy dowiadują się o tym, że zakończyli etap leczenia, słyszą, że już są zdrowi, przychodzili pod ten dzwon i faktycznie dawali sygnał wszystkim innym pacjentom – kolejny wyleczony. I ta nadzieja jest bardzo istotnym elementem całej terapii w trakcie leczenia – mówi Paweł Zawadzki, dyrektor ds. rozwoju DCOPiH we Wrocławiu.
– Życzmy sobie tego, żebyśmy mieli jak najwięcej pacjentek, które możemy wyleczyć radykalnie. Pamiętajmy o skryningu, pamiętajmy, że wczesne postacie nowotworu możemy leczyć i to z wielkim sukcesem – apeluje dr Katarzyna Sołter, onkolożka kliniczna, lekarka prowadząca Krystynę Muszyńską.
– Człowiek musi żyć i jeśli ma dla kogo żyć, to tym bardziej. I kobiety, proszę was, nie wstydźcie się, nie bójcie się, chodźcie na mammografię, na badania, które wam bardzo w życiu pomogą. Ja jestem bardzo pozytywnie nastawiona do świata, tak że zawsze mówiłam nawet pacjentom, jak pracowałam, że trzeba się uśmiechać, bo to jest ważne – dodaje Krystyna Muszyńska.