Egzaminy, które zwyczajowo odbyłyby się w maju zostały przełożone na czerwiec. Dokładne terminy nie zostały jednak jeszcze ustalone.
– Egzaminy te odbędą się najszybciej w czerwcu, przy czym na trzy tygodnie, a może nawet na miesiąc wcześniej zostanie podana dokładna data – przekonuje Roman Kowalczyk, Dolnośląski Kurator Oświaty.
Zdaniem kuratora, przesunięcie terminu o miesiąc nie powinno aż tak znacznie zakłócić przygotowań ósmoklasistów.
– Rok szkolny w szkołach podstawowych kończy się pod koniec czerwca. Więc gdyby założyć, że egzamin ósmoklasisty odbędzie się w czerwcu, no to te dzieci będą miały ciągły kontakt z nauczycielami w trakcie zdalnego nauczania. Bo inaczej być w chwili obecnej nie może – tłumaczy kurator.
Większe znaczenie będzie to mieć dla maturzystów, którzy kończą rok szkolny wcześniej. Zmiana terminu oznacza, że młodzież będzie musiała wykazać się większą samodzielnością.
– No, trochę gorzej w przypadku maturzystów, bo tu przypomnę że rok szkolny dla maturzystów kończy się 24 kwietnia. Oni ukończą szkoły: technika oraz licea ogólnokształcące, i już nie będą uczniami. Czyli będą musieli sami pracować, będą musieli się sami uczyć – wyjaśnia Kowalczyk.
Kurator liczy na to, że nauczyciele pomogą swoim uczniom w przygotowaniach do egzaminów.
– Znam takich nauczycieli w poprzednich latach, którzy z sympatii i z troski o swoich podopiecznych, nie szczędzili prywatnego czasu, wspierali w różny sposób maturzystów i przypuszczam, że tak też będzie. To znaczy że nauczyciele nie zostawią maturzystów samych sobie, tylko będą z nimi pracować, będą ich wspierać – zaznacza kurator.
Uczelnie i szkoły wyższe nie powinny mieć problemu z rekrutacją, chyba że termin egzaminu zostanie ponownie przesunięty.
– Gdyby się miało okazać, że termin matury jeszcze dalej byłby przesunięty, to kto wie czy i data rozpoczęcia roku akademickiego, przypomnę że to tradycyjnie jest początek października, że musiałby być przesuwany. Jeżeli matury odbyłyby się w czerwcu, to myślę że uczelnie poradzą sobie z rekrutacją i rok akademicki miałyby szansę rozpocząć się tak jak zawsze, czyli pierwszego października – wyraża nadzieję Kowalczyk.
Jak całą tą sytuację widzą rodzice dzieci mających przystąpić do egzaminów?
– Przede wszystkim córka jak najwięcej czasu spędza teraz na lekcjach e-learningowych. Nauczyciele bardzo poważnie podeszli do tematu, bardzo poważnie podeszli do tej sprawy i pomagają bardzo dużo dzieciom – mówi Aleksandra, matka uczennicy ze szkoły podstawowej.
Wśród rodziców istnieją jednak obawy o nawrót zachorowań w czerwcu.
– Wydaje mi się, że nie. Wydaje mi się, że egzamin w ogóle nie powinien się odbyć, ze względu na to że epidemia może jeszcze wrócić. Takie osoby mogą być zarażone i nie muszą wcale tego odczuwać – dzieli się swoją opinią Aleksandra.
Dokładne terminy egzaminów będą znane prawdopodobnie dopiero w maju.