Sterty niezapłaconych faktur, brak pieniędzy na wyżywienie i leczenie kilkuset zwierząt domowych i dzikich. Ekostraż potrzebuje pomocy finansowej, która wsparłaby dalsze działania fundacji.
— Na samo wyżywienie jeży wydajemy ponad 10 tysięcy złotych miesięcznie. Do tego dochodzą puszki dla kotów i psów – to kolejne dziesiątki tysięcy, których potrzebujemy – wyjaśnia Honorata Kołodziejska-Karaś ze Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt Ekostraż.
Jeszcze w marcu Ekostraż świętowała 10-lecie istnienia, mając nadzieję na kolejne lata działań na rzecz zwierząt. Pandemia koronawirusa jednak dotknęła finansowo fundację, przez co brakuje pieniędzy zarówno na utrzymanie wielu zwierząt, jak i pomoc kolejnym.
— Najciężej jest leczyć koty przewlekle chore np. z chorymi nerkami. Tu wchodzą w grę regularne badania krwi, częste USG, pobieranie krwi, suplementy diety oraz odpowiednia karma. Mamy teraz też kilka kotów chorych onkologicznie – mówi Honorata Kołodziejska-Karaś.
Jednym z takich kotów jest kotka Marta, która przez nowotwór musi mieć usuniętą gałkę oczną.
— Kotka Marta trafiła do nas kilka dni temu z ulicy. Najprawdopodobniej była kotem bezdomnym – dodaje Honorata Kołodziejska-Karaś.
Oprócz kotki Marty pomocy potrzebuje także pies Mietek, który choruje na serce i dodatkowo musi mieć amputowaną łapę. Leczenie chorych zwierząt to duży koszt, na który obecnie fundacji nie stać.
— Te zwierzaki też bardzo szybko się zmieniają. Cały czas dochodzą kolejne z wielu interwencji – opowiada wolontariuszka fundacji Ekostraż.
— W tej chwili jest nam bardzo ciężko. Oprócz dzikich zwierząt mamy pod opieka również zwierzęta domowe. Są to zazwyczaj koty lub psy z interwencji, często zaniedbane. Wymagają badań, kroplówek czy odpowiedniej diety – tłumaczy Honorata Kołodziejska-Karaś.
Pomocy potrzebują również jeżyki, których los jest w rękach ludzi. Same nie maja szansy na przetrwanie.
— Zdarza się, że jeżyce rodzą w centrum miast, nawet na schodach przed sklepem. One często w strachu i stresie porzucają młode, i wtedy takie maleństwa zdane są tylko na nas. Inaczej czeka je śmierć – dodaje Honorata Kołodziejska-Karaś.
Codziennie do fundacji zgłaszane są kolejne zwierzęta, które potrzebują pomocy. Tym razem pomocy potrzebuje również sama Ekostraż, która prosi o wsparcie finansowe, aby dalej móc ratować zwierzęta.