Kosimy rzadziej, zaczynamy kosić później, pozwalamy trawie rosnąć. To się wiąże z aspektami przyrodniczymi i środowiskowymi. W związku z tym wzbudza to bardzo dużo emocji. Z jednej strony są grupy, które popierają to, a jednocześnie uważają, że trawnik został skoszony za wcześnie, bo przecież jeszcze był ładny, inne grupy chciałyby, żeby koszone było częściej, żeby trawa była niższa, niekoniecznie podobają im się te rośliny, które wśród trawników wyrastają – mówi Aleksandra Zienkiewicz z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Maki czy chabry podobają się wszystkim, ale szczaw już niekoniecznie. Nie o estetykę jednak tu chodzi.
Takie koszenie daje między innymi to, że woda lepiej jest wiązana w gruncie, czyli kiedy mamy okresy suche, dłużej ta wilgoć w ziemi się utrzymuje i to jest ważnie nie tylko dla tych roślin w trawniku, ale także dla tych drzew, które rosną w pobliżu. Poza tym, jeśli pozwalamy trawie i innym roślinom rosnąć dłużej, mamy rośliny dwuliścienne, które kwitną, przyciągają owady zapylające, więc na takich miejskich murawach możemy spotkać pszczoły, trzmiele – czyli te gatunki owadów, które są w skali globalnej zagrożone – mówi Aleksandra Zienkiewicz z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Przede wszystkim istotne byłoby, żeby dopasowywać koszenie do cyklów rozwojowych roślin, żeby one zdążyły i zakwitnąć, i wydać nasiona, bo dzięki temu te nasze miejskie murawy wzbogacałyby się o kwitnące rośliny. Bo rośliny mogą się wtedy wysiać, dorosnąć i zakwitnąć. Również ważne jest, aby koszenie było dostosowane do cyklów rozwojowych owadów. To znaczy, że jeżeli one już korzystają z tych roślin miododajnych, pyłkodajnych, nektarodajnych, to żeby mogły spokojnie zakończyć swój cykl życiowy, czyli żeby zdążyły złożyć jaja, żeby z tych jaj wylęgły się larwy i zdążyły się najeść i przepoczwarzyć, żeby kolejne pokolenie owadów pojawiło się w przyszłym roku – mówi Małgorzata Piszczek, biolożka, ekolożka.
Inna nieco polityka jest na tereny zieleni, czyli parki i skwery, a inna na pasy drogowe, na których przede wszystkim patrzy się na kwestie bezpieczeństwa. Tam trawa jest koszona niekoniecznie częściej, ale na przykład szybciej. Są zachowywane przestrzenie w obrębie skrzyżowań, żeby one były wykoszone, żeby była dobra widoczność, no i przede wszystkim, przy ulicach stawiamy na te najważniejsze arterie, czyli bezpieczeństwo jest najważniejsze na największych drogach, więc one są koszone szybciej, w pierwszej kolejności, są priorytetowe generalnie – mówi Aleksandra Zienkiewicz z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Bardzo istotne jest to, ile dwutlenku węgla pochłaniają tereny koszone i niekoszone.
Park hektarowy pochłania prawie 8 ton dwutlenku węgla, natomiast nieużytek już prawie 10 ton. Trawnik koszony w zaokrągleniu pochłania 4 tony, natomiast tak zwane chwasty pochłaniają 7 ton. To jest tak znacząca różnica, że na pewno warto zacząć zastanawiać się, które miejsca kosimy rzadziej – mówi Ewa Domańska z Zieleni Wrocławskiej.
EKOszenie jest więc tym, co może w znaczącym stopniu poprawić kondycję zmęczonej planety.