ZUS podwyższy emerytury i renty o rekordowe 7 procent, ale przy obecnej wysokiej inflacji, podwyżka może być nieadekwatna do rosnących cen. Całoroczna inflacja według prognoz może wynosić 7 procent.
– Jest to poważny problem w tym roku. Waloryzacja 7% wydawałoby się, że jest uczciwa, prawidłowa. Z tego, co pamiętam, w zapisach ZUS-u jest wyraźnie zaznaczone, że powinno się pewien procent wzrostu płac jeszcze uwzględniać. Jaka powinna być waloryzacja? 8,8 procent i to byłoby uczciwe – mówi prof. Marian Noga, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Waloryzacja dotyczy wszystkich seniorów, którzy pobierają emeryturę, rentę lub świadczenie przedemerytalne.
– Waloryzacja emerytur zawsze jest w marcu. To jest ten miesiąc, na który nasi seniorzy czekają, bo wiedzą, że od marca ich pieniądze będą nieco większe. W tym roku można powiedzieć, że to jest rekordowa waloryzacja, bo ona wynosi aż 7 procent. To bardzo dużo. Uwaga, nie robimy nic, ponieważ ta waloryzacja jest z urzędu. Cierpliwie czekamy, aż ZUS przyśle nam informację, w jakim zakresie była podwyżka i ile teraz wynosi nasza wypłata – podkreśla Iwona Kowalska-Matis, rzeczniczka prasowa dolnośląskiego oddziału ZUS-u.
Jeśli ktoś nie chce czekać, sam może sprawdzić, ile wyniesie jego podwyżka. Wystarczy pomnożyć obecne świadczenie przez 107%. Seniorzy oprócz podwyżki o 7%, w kwietniu dostaną także 13-stą emeryturę.
– W tym roku będzie ona wynosiła 1338,44 złotych brutto. Tę trzynastą dodatkową wypłatę dostaną osoby, które na dzień 31 marca mają ustalone prawo do wypłat z ZUS, czyli emerytury, renty, świadczenia przedemerytalne – wyjaśnia Iwona Kowalska-Matis, rzeczniczka prasowa dolnośląskiego oddziału ZUS-u.
Rozwiązaniem, które proponuje opozycja, są dwie waloryzacje. Jedna teraz w marcu, a kolejna w drugiej połowie tego roku.
– Z lotu ptaka – waloryzacja jest za niska o 2 procent według ogólnych obliczeń. Rzeczywiście te 7 procent to najwyższa dotychczas. Należy ją podzielić na dwie części – 7 procent na razie jest okej. Poczekajmy do września i wtedy ją uzupełnimy – zaznacza prof. Marian Noga, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Koszt tegorocznej waloryzacji to około 18 miliardów złotych.