– Ponad 40 wystawców, blisko 50 wystawców restauracyjno-rzemieślniczo-napojowych, żeby nie mówić konkretnie, jakie napoje będą. Każda restauracja to inny rodzaj kuchni. Będą kuchnie japońskie i to podzielone, ktoś będzie miał sushi, ktoś będzie miał ramen. Będą koreańskie restauracje i wegetariańskie też się znajdą. Dla wegetarian nasze wrocławskie, lokalne. A oprócz tego, oprócz restauracji, które są tym najważniejszym, na co zapraszamy, to wytwórnie serów dolnośląskich – mówi Maciej Koła, Gastro Miasto.
Pomysł, żeby w jednym miejscu zgromadzić wiele smaków świata, nagrodził się w 2018 roku. Przez wiele lat ten festiwal odbywał się w Browarze Mieszczańskim na wrocławskich Hubach, ale z biegiem czasu to miejsce okazało się za małe, więc teraz centrum miasta.
– Chcieliśmy pokazać wystawców, te restauracje, które tutaj są, nie tylko wiernym fanom gastronomii czy wiernym fanom „Gastro Miasto”, którzy nas odwiedzają, ale pokazać też Wrocław. Fanom, którzy przychodzą do centrum, którzy tu spacerują, odpoczywają nad brzegiem rzeki, żeby do nich przyjść, a nie żeby ich wyciągać do nas – mówi Maciej Koła, Gastro Miasto.
Celem Gastro Miasto jest przede wszystkim różnorodność.
– Promowanie dobrej kuchni, dobrych restauracji, wrocławskich i lokalnych producentów. To jest cel dla gastronomii, żeby ich wypromować. Ale celem naszym dla mieszkańców jest to, żeby mogli przyjść w jedno miejsce z rodziną, z przyjaciółmi i każdy mógł spróbować czegoś innego. Ktoś chce spróbować koreańskiego, może siąść do stołu z jedzeniem tajskim, hinduskim. Tak, mówię o tej Azji, ale tutaj polska kuchnia też jest dostępna, włoska również – mówi Maciej Koła, Gastro Miasto.
„Gastro miasto” to nie tylko jedzenie, ale także muzyka na żywo. Tym razem będą to sety DJ-skie i jazz.
– My nie zakładamy imprezy typu festyn, gdzie chcemy, aby co chwilę nas zabawiano. My tu przychodzimy odpoczywać. Przychodzimy porozmawiać ze znajomymi, z rodziną, spotkać się, popodziwiać te piękne widoki, zrelaksować się. Atrakcje oczywiście w tle są. Tylko, że one nie mogą przyćmić jedzenia, jak np. koncerty na żywo, które będą trzy. Trzy w ten weekend, trzy koncerty na żywo, które będą grać tę muzykę na brzegu rzeki. A ponadto od 22 w sobotę będzie silent disco – mówi Maciej Koła, Gastro Miasto.
Za muzykę jazzową odpowiadać będzie Vertigo Jazz Club, który teraz prowadzi swój letni festiwal. Koncerty na Gastro Miasto to dodatkowe występy plenerowe poza ofertą festiwalową.
– To już szósta edycja w tym roku. Cała idea tego festiwalu to podróże po Wrocławiu z muzyką jazzową. Takie było założenie, żeby wyjść z jazzem poza Vertigo Jazz and Restaurant, poza ulica Oławską i pokazać różne fajne miejsca we Wrocławiu. Miejsca czasami oczywiste, czasami nieoczywiste i połączyć je z muzyką – mówi Piotr Karwat, dyrektor artystyczny Vertigo Summer Jazz Festiwal.
Gastro Miasto powróci jeszcze na Bulwar Dunikowskiego w pierwszy weekend sierpnia, ale wydarzenie zakończy sezon na Partynicach, w ostatni weekend wakacji.