Golgota Wschodu nie zapomina – we Wrocławiu uczczono pamięć o Sybirakach

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Przy kościele Najświętszej Maryi Panny Matki Pocieszenia pod adresem Wittiga 10 we Wrocławiu odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary zsyłek na Sybir. Jak podkreślają Sybiracy, tegoroczne uroczystości nabierają jeszcze większego wymiaru ze względu na toczącą się w Ukrainie wojnę.

10 lutego 1940 roku NKWD rozpoczęło pierwszą masową deportację Polaków na Sybir. W głąb Związku Radzieckiego wywieziono około 140 tys. obywateli naszego kraju. Nielicznym udało się powrócić do Polski. Choć większość z nich była wtedy dziećmi, to wspomnienia są w nich wciąż żywe. Dziś, kiedy na ich oczach historia się powtarza, pamięć o koszmarze powraca ze dwojoną siłą.

Te wspomnienia są też takie, że w tej Rosji, a dawniej w Związku Radzieckim, nic się nie zmieniło. Tak, jak nas wywozili na Sybir, tak teraz wywożą Ukraińców, a jakby tylko mogli, to by nas jeszcze raz też tam zawieźli. Ci przywódcy Rosji jednak ciągle czerpią z tych tradycji Lenina, Stalina i kolejnych przywódców, ciągle są zbrodniarzami – mówi Ryszard Janosz, wiceprezes Związku Sybiraków we Wrocławiu.

Po wielu latach zakłamywania przez komunistów historii Sybiraków, przyszedł czas na nagłaśnianie ich historii. We współpracy z Centrum Historii Zajezdnia, w Golgocie Wschodu przy ul. Wittiga 10 we Wrocławiu, powstanie nowoczesna wystawa skierowana głównie do młodego pokolenia.

Zaczęło się od tego, że Sybiracy przekazali nam swoją dokumentację, to było u zarania naszej działalności. I natychmiast zaczęliśmy przeprowadzać wywiady, rozmowy z Sybirakami uznając, że ci ludzie, ta generacja ma pierwszeństwo. Niestety Centrum Historii Zajezdnia, Ośrodek ,,Pamięć i Przyszłość” powstały zdecydowanie za późno, ale to wiemy, z jakiego powodu, przez kilkadziesiąt lat po wojnie nie wolno było podejmować tych tematów o których rozmawiamy z Sybirakami. Zamknięto im usta, w związku z tym próbowaliśmy nadrobić to, taką bolesną lukę – mówi Juliusz Woźny, rzecznik prasowy Centrum Historii Zajezdnia.

To będzie przede wszystkim coś pięknego i będzie to rozszerzenie naszych możliwości przekazywania tych naszych przeżyć, bo jak to się robi w takich fajnych warunkach, to młodzież inaczej to przyswaja, inaczej to wchłania. Teraz chodzimy po klasach, oni siedzą w ławkach, my naprzeciw i to jest taka lekcja historii – dodaje Ryszard Janosz.

Wystawa ma być gotowa pod koniec roku.