–To góra, można powiedzieć czarodziejska. To jest taka perełka Karkonoszy, obecnie zwana Górą Szybowcową do 1900 roku w zasadzie lat XX. była to góra Galgerbent, czyli góra Szubieniczna, albo góra Wisielców. W latach 20., kiedy już do Jeżowa zaczęło przybywać coraz więcej szybowników, powstało szybownictwo w Jeżowie Sudeckim, tę górę zaczęli przekształcać na Górę Szybowcową, ponieważ tu zaczęli budować pierwsze hangary i od tamtej pory nazywa się górą Szybowcową– mówi Władysław Jagiełło, prezes stowarzyszenia Euroregionalne Centrum Modelarskie Jeżów Sudecki.
Góra Szybowcowa wznosi się na wysokość 561 metrów nad poziomem morza. Leży w grzbiecie małym gór Kaczawskich. Zbocza góry zbudowane są głównie ze skał pochodzenia wulkanicznego. Szczyt wchodzi w skład korony Kaczawskiej.
–W 1945 roku, jak nasi piloci i szybownicy przyjechali z Polski, to stacjonowało tutaj również wojsko i w listopadzie 26 listopada 1946 roku znalazło się czterech śmiałków, w tym dwóch braci Szymańskich, którzy stąd uprowadzili samolot, chcieli uciec w lepszy świat, jak w ten czas mówiono na zachód. No niestety dolecieli tylko do Borowic, gdzie w górach się rozbili – mówi Władysław Jagiełło, prezes stowarzyszenia Euroregionalne Centrum Modelarskie Jeżów Sudecki.
Po wojnie w marcu 1946 roku utworzono aeroklub Jeleniogórski. Który nie licząc przerwy w latach 50. działa do dziś. Wykształcił on wielu asów polskiego lotnictwa, m.in. pierwszego polskiego kosmonautę Mirosława Hermaszewskiego.
–To jest miejsce, gdzie szybownictwo się rodziło, gdzie szybownictwo powstawało i to właśnie na tej górze, w dwudziestych latach poprzedniego stulecia podjęto decyzję, że tu powstanie wielka szkoła szybowcowa. I taka też powstała. Urok tej góry i historia, która przetoczyła się przez tę górę, powoduje, że jest to miejsce kultowe. Ale to nie tylko ta góra, to też miejscowość Jeżów Sudecki, gdzie obok tego, co tutaj widzimy, w środku wsi powstały zakłady szybowcowe, które produkowały szybowce związane z tą górą i z tym miejscem słynne Grunau Baby -mówi Jacek Musiał, dyrektor aeroklubu Jeleniogórskiego.
Do tej pory ten właśnie model uważany jest za najlepszą przedwojenną konstrukcję szybowcową.
–Ta góra jest słynna, ta miejscowość jest słynna dlatego, że dla rozwoju szybownictwa zrobiła najwięcej, dla rozwoju szybownictwa światowego. Do dziś miejsce to jest miejscem, które gdy pilot widzi, gdy widzi szybownik, serce bije mu mocniej, serce daje sygnał, że to jest to miejsce, to jest to gniazdo, z którego szybownictwo kiedyś wyleciało. I każdy, kto na tej górze tutaj chociaż przez chwilkę był, wie, że będzie tu wracał. Jeżeli nie osobiście, to na pewno w myślach. Ja wszystkich zapraszam do odwiedzenia tej góry, bo tak jak powiedziałem, jest to miejsce nie tylko kultowe, ale tu to jest miejsce magiczne, tu dotyka się historii, tu dotyka się tego wszystkiego, co możemy mówić o początkach i rozwoju szybownictwa na świecie -mówi Jacek Musiał, dyrektor aeroklubu Jeleniogórskiego.