Górnicy ze Śląska oddają osocze

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Wstali skoro świt i przyjechali tu, po ciężkiej pracy w kopalni, do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu. Górnicy ze Śląska dzielą się tym, co teraz jest na wagę złota. To ozdrowieńcy, którzy przechorowali Covid-19 i teraz oddają osocze dla innych.

Jasne, że warto. Bo jak nie my to kto? Jak nie górnicy –  to kto to zrobi? Zobaczymy, może to coś pomoże. Jak będą możliwości  to przyjedziemy znowu. Każdy kto przeszedł tę chorobę i może oddać osocze to powinien to zrobić. Mamy sytuację, jaką mamy – mówią górnicy z KWK „Murcki – Staszic”, honorowi dawcy osocza.  

A sytuacja jest coraz gorsza. Dziś Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnych 20 tysiącach nowych zakażonych, 300 osób zmarło. Na Dolnym Śląsku – jest ponad 850 nowych zakażeń, dlatego osocze dla chorych jest niezbędne. 

Potrzeba więcej osocza, nie każdy kwalifikuje się do oddawania krwi i osocza. Badamy przeciwciała, nie każdy je ma i w odpowiedniej ilości. Chcielibyśmy mieć osocze z wysokim mianem przeciwciał – mówi dr Małgorzata Szymczyk-Nużka z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu. 

Niestety, aż 25 proc. chorych, którzy przechorowali na Covid-19,  w ogóle nie wytwarza przeciwciał. Ponadto wirus mutuje i nadal niewiele o nim wiadomo. Ale jedno jest pewne – pomaga ciężko chorym wracać do zdrowia. 

Lek wspomagający. Dopóki pacjent nie wytworzy swoich przeciwciał, a jeszcze ma choroby wspomagające, to może być jako sposób leczenia pacjentów z ciężką postacią Covid-19 – mówi dr Małgorzata Szymczyk-Nużka z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu.

– To jest jeden z leków, choć o słabym dość działaniu, który nam pomaga. Oczywiście oprócz Remdesiviru. Używamy też wielu innych leków, także tych z badań klinicznych, ale one nie są dostępne dla wszystkich–  mówi prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.    

Koronawirus zaatakował górników w kwietniu. Przechorowali zakażenie wirusem bardzo różnie i – jak sami podkreślają – było to trudne doświadczenie. 

Duszności i samo bycie w izolatorium to było totalne psychiczne załamanie. Samo bycie w izolatorium, w klatce przez 4 tygodnie, gdzie przed salą na stołeczku dadzą ci jedzenie. Gorzej było i tak po powrocie z izolatorium, pojawiły się problemy z oddychaniem – mówi Łukasz Jankowiak, górnik z KWK „Murcki – Staszic”, honorowy dawca osocza.  

Minęło prawie pół roku, a pan Łukasz dopiero teraz wraca do zdrowia. Miał problemy z płucami i z oddychaniem. Pan Paweł też nadal odczuwa skutki choroby.  

Kaszel został, lekkie zaburzenia węchu odczuwam i bardzo łatwo się przeziębiam – mówi Paweł Ochmanek górnik z KWK „Murcki – Staszic”, który oddaje honorowo osocze.

Pan Tomasz zachorował i zaraził całą rodzinę. Wszyscy spędzili kilka tygodni w izolacji, ale wrócili do zdrowia.  

– Wszyscy czują się dobrze, spędzamy normalnie aktywie czas, jeśli tylko możemy – mówi Tomasz Kokosiński, górnik z KWK „Murcki – Staszic”, który oddaje honorowo osocze. 

Dziś do Wrocławia przyjechało 5 górników, ale to nie jest ich ostatnie słowo.  

– W przyszłym tygodniu będzie siedmiu, nie możemy puścić całego autokaru, choć mamy taką możliwość. Są chętni i tylko czekają na sygnał, że mogą jechać – mówi Mateusz Simka, Wolny Związek Zawodowy Sierpień 80. 

Osocza nadal brakuje, więc każdy dawca jest na wagę złota – powtarzają specjaliści. I życzą górnikom tego, co najważniejsze:

Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia – dodaje Rafał Wilski, górnik z KWK „Murcki – Staszic”, który oddaje honorowo osocze. 

Zobacz również

Saszetka z nasionami roślin pszczelego pożytku, a więc pożytecznych dla owadów zapylających wystarczy na zasianie nawet 4 metrów kwadratowych. Owady są nam niezbędne do życia i dlatego warto im pomóc, siejąc rośliny, z których będą mogły czerpać nektar i pyłki.

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy