To jeden z najlepiej rozpoznawalnych zabytków miasta, od 2006 roku wpisany na listę UNESCO. W Hali Stulecia spotykają się kultura, rozrywka, sport i biznes. Ważną częścią kompleksu jest Wrocławskie Centrum Kongresowe, które w latach 2009-2010 przeszło kompleksowy remont. Od tego czasu przez kilka lat restaurację znajdującą się w obiekcie prowadził najemca zewnętrzny. W 2020 roku nastąpiło rozwiązanie umowy z dotychczasowym restauratorem, a zarząd Hali Stulecia w porozumieniu z właścicielem podjął decyzję, aby samodzielnie stworzyć lokal, który będzie kontynuacją koncepcji restauracji zaprojektowanej przez samego Maxa Berga.
Bardzo cieszymy się, że możemy powrócić do tej pierwotnej koncepcji Maxa Berga, przywrócić tarasowość, która była zaprojektowana dla restauracji funkcjonującej tak naprawdę do marca 1945 roku. Wpuścić trochę więcej powietrza, światła, zieleni do środka, bardziej połączyć samą restaurację z otaczającą ją Pergolą – mówi Jakub Grudniewski, prezes Hali Stulecia.
Podstawowym założeniem projektu wnętrza jest zatarcie granicy między restauracją a Pergolą, przywrócenie transparentności poprzez odsłonięcie obu witryn – wewnętrznej i zewnętrznej. Tego ambitnego wyzwania podjęli się projektanci z wrocławskiego „Cudo Studio”.
Odtwarzamy jedynie porządny koncept w tym miejscu, ponieważ Hala Stulecia zasługuje w tym miejscu na koncept ogólnopolski i ogólnoświatowy wręcz bym powiedział, ponieważ obiekt UNESCO musi posiadać funkcję odpowiednio towarzyszącą jego randze. Więc odtwarzamy samą funkcję restauracji, natomiast całe założenie jest bardzo współczesne i z drugiej strony odpowiada i jest niejako naszą odpowiedzią na kontynuacje – tak nam się wydaje – pierwotnych założeń całego obiektu – mówi Aleksander Czerwonka – Jabłoński, projektant, „Cudo Studio”.
Szefową kuchni Restauracji Tarasowej – bo tak będzie nazwał się lokal – i całej gastronomii Hali Stulecia jest Katarzyna Daniłowicz, m.in. zwyciężczyni 4. edycji Top Chef Polska. Restauracja będzie serwowała dania w oparciu o te, które serwowane były tutaj przed wojną oraz opierała swoje menu o produkty regionalne, wspierając rolników i producentów, a także promując dobre i lokalne wyroby.
To jest dla mnie ogromne wyzwanie, nie sama restauracja jest tutaj w Hali Stulecia, mamy tutaj też inne dziedziny gastronomii, które są dla mnie równie ważne. Jestem też odpowiedzialna za całokształt tej gastronomii. Staramy się tę wiedzę wyszukiwać w różnych książkach gastronomicznych, jest sporo receptur, które się zachowały, z tym nie ma problemu. Największym problemem jest to, że te dawne receptury są bardzo mało precyzyjne. To nie jest tak jak teraz, że wszystko jest w gramach, raczej te receptury są takimi bardzo luźnymi wskazówkami jak coś wykonać, są nie do końca skończone i takie oczywiste. Też wymagają dużej wiedzy, to nie jest tak, że te receptury jest w stanie wykonać każdy, tylko one skierowane do gospodyń czy do kucharzy, którzy mają pojęcie ogólne o tym jak co robić – mówi Katarzyna Daniłowicz, szefowa kuchni.
Może się wydawać, że to będzie ekskluzywne i drogie miejsce, ale zarząd Hali Stulecia zapewnia, że ceny będą na średnim poziomie wrocławskich restauracji. Dopełnieniem całości ma być bistro, oferujące szybkie dania, tańsze, ale też dobrej jakości, serwowane również w wersji na wynos.