Inflacja zmorą urlopowiczów. Co z cenami we Wrocławiu?

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Od kilku lat w okresie wakacji w mediach społecznościowych można natknąć się na tzw. "Paragony grozy". Polacy w czasie urlopu dzielą się z internautami wysokimi rachunkami z restauracji. Winna jest temu szalejąca inflacja.

Drożej i mniej.

Ceny są bardzo, bardzo zawyżone.

Wiem, że jest bardzo drogo. Przez ostatni rok wszystko poszło do góry.

Nie jest tanio, ale nie jest też aż tak strasznie drogo. Myślę, że są miasta, w których jest gorzej.

Duże miasto, więc jest droższe niż mniejsze miejscowości. Ale tak ogólnie jest ok.

Ceny mogą być. Na pewno jest tu drożej.

Ceny produktów spożywczych są wyższe. Tak samo ceny w restauracjach są na pewno wyższe. Nie stołuję się na co dzień w restauracjach, więc trudno powiedzieć. Normalny portfel odczuwa ceny produktów, z których się przyrządza posiłki.

Zmieniły się porcje i jakość jedzenia. Są mniejsze w porównaniu z tym, jak byliśmy tutaj po otwarciu; wtedy było tak dużo, że nie można było tego przejeść. Frytki były większe, ziemniaczki również, a teraz są takie drobniutkie.

Patrząc w internecie, ceny porcji wynoszą 50-60 złotych. — Czy to dużo? — Dla nas nie. Porównując z niemieckimi cenami, nie, ale myślę, że dla Polaków to dużo pieniędzy.

Były napoje, desery i tak dalej. Ale dwie stówy to już lekko.

Inflacja nie zniechęca jednak Polaków do korzystania z wakacji.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy