W Polsce wykonuje się ponad 100 tys. zabiegów przezcewnikowego poszerzania tętnic wieńcowych rocznie. Szacuje się, że ok. 30% spośród tych pacjentów ma w tętnicach oprócz zwężeń również zwapnienia, a około 8% zwapnienia tak rozległe, że uniemożliwiają bezpieczne poszerzenie zwężeń balonikiem. Dla tych chorych konieczne są metody alternatywne.
- – Zwężenia w tętnicach wieńcowych są główną przyczyna zgonów w Polsce. Nie choroby nowotworowe, jak się wielu pacjentom wydaje. Dwa razy częściej umieramy z powodu chorób układu krążenia, szczególnie miażdżycy, miażdżycy serca, czyli zwężeń – mówi prof. Krzysztof Reczuch, kierownik Kliniki Kardiologicznej USK we Wrocławiu.
Najczęściej stosowanym zabiegiem jest niechirurgiczne poszerzanie tętnic balonikami. Ale aż 8 tys. pacjentów ma tak duże zwapnienia, że wymagają specjalnych metod i urządzeń.
- – Jednym z nich jest wiertarka, w języku kardiologicznym to rotablacja. Wprowadzamy wiertło do środka tętnicy, do serca. Rozpędzamy to wiertło do prędkości 160 tys. obrotów na minutę. To może być dla pacjenta bardzo niebezpieczne w niewprawnych rękach, bo może pacjentowi zrobić straszną krzywdę, ale my wiemy jak to robić – dodaje profesor.
Drugą metodą jest metoda krążenia po orbicie. Diamentowa kulka ściera zwapnienia i otwiera światło tętnicy.
- – Dzięki skruszeniu tych zwapnień my możemy potem wszczepić stenty bezpiecznie i przedłużyć pacjentowi życie – mówi prof. Piotr Kübler, Klinika Kardiologiczna USK we Wrocałwiu.
Trzecia metoda od lat jest wykorzystywana w zabiegach urologicznych do kruszenia kamieni nerkowych.
- – Wprowadzamy do naczynia mały balonik i tym małym balonikiem kruszymy kamienie wewnątrz naczyń wieńcowych. Żeby to lepiej zobrazować balonik – aby rozprężyć balonik w zwapniałym naczyniu balonik pompujemy do 15-6 atmosfer. W kołach w samochodzie maja państwo 2 atmosfery – mówi prof. Wiktor Kuliczkowski, Klinika Kardiologiczna USK we Wrocławiu.
Potem wszczepiany jest stend. Dziś operowano trzech pacjentów, każdego inną metodą.