W USK we Wrocławiu wiosną szczepiono ponad 4,5 tysiąca osób dziennie. Wczoraj przyszło tu zaledwie 70 osób. Tempo szczepień jest dramatycznie niskie.
— Przede wszystkim się szczepić. Tempo spadło i nie widzę światełka w tunelu, które sprawi, że to tempo wzrośnie – mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Nie przekonuje nawet to, że od kilku dni coraz więcej chorych na Covid-19 trafia do wrocławskich szpitali zakaźnych. W ogromnej większości to młodzi, niezaszczepieni ludzie. To niepokoi lekarzy, którzy podkreślają, jak ważne teraz, jesienią, przed falą innych infekcji jest szczepienie.
— Bardzo ważne jest zaszczepienie przynajmniej jedną dawką naszych dzieci. Jeszcze gdybyśmy teraz zaszczepili najmłodszych to jest szansa na spowolnienie tej fali koronawirusa – dodaje prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Niestety, w szkołach praktycznie nikt się nie szczepi. W tym liceum zorganizowano punkt szczepień, ale chętnych brak.
— Sporo osób jest dalej niezaszczepionych. Najlepiej jest w grupie 65-75 lat. Ale potem jest problem ze starszymi – mówi prof. Krzysztof Simon, Klinika Chorób Zakaźnych i Hepatologii Um we Wrocławiu.
A to właśnie oni powinni zaszczepić się jak najszybciej, choć i tak nie wiadomo dlaczego do tej pory tego nie zrobili.
— Osoby starsze, chorujące przewlekle, otyłe, z cukrzycą, z problemami kardiologicznymi – wymienia dr Agnieszka Mastalerz-Migas, wojewódzka konsultant ds. medycyny rodzinnej.
Specjaliści przekonują, że szczepionki są skuteczne. Szczepi się cały świat, w Izraelu już od kilkunastu dni chętnym podaje się trzecią dawkę. U nas połowa Polaków nie jest przekonana do szczepionki, mimo że lekarze podkreślają.
— Osoby, które po zaszczepieniu jednak zachorują przechodzą Covid łagodniej. I to jest to o co walczyliśmy – dodaje dr Agnieszka Mastalerz-Migas, wojewódzka konsultant ds. medycyny rodzinnej.
Do wielu osób nadal nie dociera, że Covid zabił w Polsce 75 tys. osób i jest to groźna choroba powodująca poważne konsekwencje.
— Przede wszystkim śmierć. Ci co przeżyją Covid i wyjdą ze szpitala, to mają powikłania, w ciągu trzech miesięcy jeszcze umrze 25 proc. z nich – mówi prof. Leszek Szenborn, Klinika Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UM we Wrocławiu.
Lekarze przekonują, że rząd powinien wprowadzić restrykcje dotyczące niezaszczepionych. Nie powinni móc wejść do kina, na koncert, do restauracji. Sami lekarze też zaczynają dbać o siebie i swoich bliskich.
— Być może niedługo powiem – nie spotykam się z niezaszczepionymi tak długo, aż nie uspokoi się sytuacja epidemiologiczna. Ja jeszcze jestem w miarę bezpieczny, bo rodzina jest zaszczepiona i ja ciągle noszę maseczki – dodaje prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu.
Dystans, maseczki i dezynfekcja – to nadal podstawa, o której musimy sobie przypomnieć.