Ostatnie wydarzenia wstrząsnęły opinią publiczną. Minister zdrowia Adam Niedzielski – już były – ujawnił informacje dotyczące tego, jakie leki zapisał lekarz na recepcie. Upowszechnił i dane pacjenta i leki, które przyjmuje. Po kilku dniach ministra odwołano ze stanowiska.
- – Nie wolno w walce politycznej, która dochodzi już do pewnego absurdu w Polsce, ujawniać danych wrażliwych. Jeżeli pan minister chciał zdementować kłamstwo, że nie działa systemu, powinien powiedzieć, że ten lekarz wystawił sobie receptę, nie podając, jaką receptę wystawił, bo jednak ta sfera chorób psychicznych jest bardzo ważną, trudną i delikatną materią. Tak się nie powinien zachować minister, że ujawnia wszystko. Ale czy powinien zostać zdymisjonowany – nie wiem, na pewno naruszył standardy lekarskie – mówi Krzysztof Maj, Bezpartyjni Samorządowcy.
- – Minister zdrowia łamie prawo, prawo do ochrony danych osobowych, które upublicznia, do których zagląda, do których nie ma prawa wglądu, zwłaszcza, że są to dane chronione ustawowo – mówi Ewa Wolak, Platforma Obywatelska.
To nie jest pierwszy przypadek, gdy rząd wkracza w prywatne sprawy obywateli. Prokuratura i policja zabierały kartoteki pacjentek z gabinetów, w których podejrzewano dokonywanie aborcji. Wkrótce w życie wejdzie centralny rejestr faktur, który pozwoli na sprawdzanie dokumentacji każdego przedsiębiorcy. Powszechnie wprowadzana cyfryzacja może być wykorzystana do walki politycznej.
- – Są dowody na to, że kupowano systemy do inwigilacji, niby do śledzenia terrorystów. Natomiast byli inwigilowani przez te systemy posłowie, politycy opozycji. My tak naprawdę nie wiemy, kto siedzi po drugiej stronie naszego komputera ani kto siedzi po drugiej stronie naszego telefonu komórkowego. I to jest bardzo złe, jeśli idziemy w takim kierunku, bo po prostu obywatel zaczyna się czuć zagrożony – mówi Dominik Kłosowski, Nowa Lewica.
- – Obywatele to widzą na co dzień, bo to nie tylko minister Niedzielski, ale znamy też inne przypadki. To jest deptanie prawa obywateli do prywatności. My nie czujemy się bezpiecznie, kiedy mamy takich rządzących, którzy inwigilują nas i zaglądają bardzo głęboko w naszą prywatność i jeszcze to upubliczniają – mówi Ewa Wolak, Platforma Obywatelska.
Do walki wyborczej PiS używa się intryg i prowokacji, które z demokracją nie mają wiele wspólnego.
- – Robią wszystko, żeby mogli manipulować społeczeństwem, żeby mogli manipulować kłamstwami, żeby mogli zaglądać obywatelowi do najskrytszych jego kieszeni prywatności, po to, żeby ich szantażować i wygrywać kolejne wybory – mówi Ewa Wolak, Platforma Obywatelska.
- – Zmierzamy w kierunku państwa autorytarnego, czyli w kierunku Wschodu. Oddalamy się od Europy Zachodniej i od cywilizacji zachodniej, która jest demokratyczna. Po prostu przestajemy być demokratyczni – mówi Dominik Kłosowski, Nowa Lewica.
- – Odzwyczajają nas od 8 lat, że demokracja jest nic nie warta, że można deptać ją dla swoich interesów. Nie możemy się więc czuć bezpieczni. Bezpieczni się będziemy czuli, jak pójdziemy do wyborów i ich po prostu odwołamy, żeby takich praktyk nikt nie stosował – mówi Ryszard Kessler, politolog, Nowa Lewica.