– W domu, z rodziną, z babcią oczywiście i dziećmi. Tak jak zwykle.
– Z rodziną chcemy spędzić, bo przyjechaliśmy do naszych synów.
– Przyjechaliśmy z Świeradowa-Zdroju do Wrocławia na święta, do naszych synów. Jak synowie przyjeżdżali do nas co roku na święta, tak teraz my do nich.
– Nic specjalnego, naprawdę. Myślę, że inne osoby mają ciekawsze plany na te święta. Pandemia nie pokrzyżowała planów, noworodek bardziej.
– Rodzinnie, w małym gronie. Wiadomo, że trzeba trzymać ten dystans.
– Samotny jestem, siedzę w domu. Lubię grać w szachy, ale teraz nigdzie nie można zagrać, kluby pozamykane i nudy straszne.
– Z dziadkami, tutaj w Polsce, bo jestem z Niemiec. Przyjechaliśmy teraz do nich po dwóch latach. Trochę jest teraz lepiej niż w zeszłym roku, ale wiadomo wciąż trwa pandemia. U nas na przykład w Niemczech jarmarku nie ma, zamknęli, więc tylko tutaj w Polsce możemy odwiedzić ten jarmark.
– Nie mieszkam w kraju, mieszkam w Kolonii. Przyjechałem do Wrocławia, żeby odebrać syna i jutro jedziemy w dalszą drogę do Puław do rodziny. W Niemczech restrykcje są mocniejsze. Jestem już po trzeciej dawce szczepionki, tak że nie mam obaw.
– Jesteśmy w drodze do rodziców, jedziemy prawie nad morze. Także Wrocław jest dla nas taka mała niespodzianka i przy okazji zwiedzamy jarmark. Myślę, że lekka obawa jest, ale jakoś wszyscy w miarę pozabezpieczaliśmy i trzeba skorzystać. Pandemia pandemią, ale rodzina rodziną. Nie możemy sobie podarować spotkań z rodzicami, bo nie wiemy kiedy będą ostatnie – mówią wrocławianie i goście miasta.
Życzymy państwu zdrowych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia!