– Drodzy państwo jesteśmy przy zamku w Karpnikach. Jedna z piękniejszych budowli na terenie Dolnego Śląska, leżący również w Dolinie Pałaców i Ogrodów w stylu neogotyckim, takim romantycznym, gdzie znajduje się fosa i piękny most. Miejsce wielu wydarzeń historycznych, bogatej historii. Sam zamek jest również umiejscowiony przepięknie w Rudawach Janowickich, u podnóża Krzyżnej Góry i Sokolika, a na Krzyżnej Górze mamy przepiękny tzw. Krzyż Marianny ufundowany przez Wilhelma w dowód miłości dla swojej małżonki oraz Sokolik, również przepiękne wzniesienie z przepiękną osią widokową nie tylko na Karpniki na zamek, ale również na całą Kotlinę Jeleniogórską — mówi Grzegorz Truchanowicz, zastępca wójta gminy Mysłakowice, przewodnik sudecki.
– Z zamkiem w Karpnikach wiąże się wiele takich ciekawych historii. W okresie wojny stworzona została przez Güntera Grundmanna składnica różnych dóbr, które były ewakuowane m.in. z Wrocławia. Krążą legendy do dzisiaj, że część z tych dóbr została ukryta tutaj, w lokalnych lasach. Takich ciekawostek i tajemnic jest tu bardzo, bardzo wiele — mówi Wojciech Masior, dyrektor hotelu w Zamku Karpniki.
W czasach, kiedy Karpniki należały do niemieckiej rodziny panującej, zgromadzono tu wiele pamiątek, organizując na pierwszym piętrze muzeum i udostępniając je wybranej publiczności.
– Zamek Karpniki to rzeczywiście bardzo tajemnicze miejsce, którego historia sięga mrocznych czasów średniowiecza. Pierwotnie to było jedno skrzydło z wieżą. To było tak zwana czatownia rycerska. Następnie w okresie renesansu dobudowano mury, zamknięto murami dziedziniec. A jeszcze trochę później, w renesansie dobudowano skrzydło budynku. Obiekt należał do najznamienitszych rodów dolnośląskich do Schaffgotschów. Bardzo ciekawa jest też historia z XIX wieku zamków w Karpnikach. Zamek w 1822 roku kupiony został przez brata króla Prus Wilhelma i jego żonę Mariannę, wtedy jeszcze w wystroju renesansowym i już Wilhelm i Marianna dokonali przebudowy na styl bardzo modny wtedy w Europie. Styl neogotyku angielskiego i ta forma, jaką dzisiaj oglądamy, to jest właśnie ich dzieło — mówi Wojciech Masior, dyrektor hotelu w Zamku Karpniki.
Pod koniec drugiej wojny światowej w 1945 roku zamek został splądrowany przez żołnierzy Armii Czerwonej. Do 1950 roku w obiekcie mieściła się szkoła podstawowa.
– Tutaj na korytarzu znajdują się witraże, które znajdowały się w kolekcji Hohenzollernów. Część z nich to są witraże, prawdopodobnie z XVI wieku i witraże kiedy obiekt zaczął podupadać na kondycji, nakazem konserwatora zabytków zostały zdeponowane w Muzeum Karkonoskim, a po wyremontowaniu przez nas obiektu, też za wstawiennictwem konserwatora zabytków, zostały nam zwrócone. W tej chwili są wpisane do rejestru zabytków i możemy je podziwiać na korytarzu — mówi Wojciech Masior, dyrektor hotelu w Zamku Karpniki.
Zamek jest ogrzewany wodą termalną.