W ostatnim tygodniu sierpnia u maszynisty Kolei Dolnośląskich wykryto, że znajduje się pod wpływem środków odurzających. Na szczęście udało się to wykryć przed wyruszeniem w drogę z pasażerami. Mężczyzna miał przewieźć pasażerów z Wrocławia aż do Zgorzelca. To trasa ponad dwugodzinna, podczas której mogłoby dojść do tragedii.
Narkotyki, alkohol i inne substancje odurzające mają wpływ na prowadzenie pojazdów. W przypadku Kolei Dolnośląskich udało się zapobiec tragedii, którą mógłby spowodować maszynista pod wpływem substancji odurzających. Czy jednak przewoźnicy regularnie sprawdzają swoich pracowników pod względem narkotyków i alkoholu?
— Wychwytuje się wcześniej osoby, co do których pojawia się cień podejrzenia, że mogą mieć jakikolwiek związek z substancjami odurzającymi. Przy kolejnej służbie takiej osoby jest ona poddawana kontroli. Jak widać w ostatnim tygodniu, skutecznie — tłumaczy Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.
MPK Wrocław również zwraca uwagę na bezpieczeństwo pasażerów. Każdy motorniczy i kierowca, przed rozpoczęciem kursu, jest badany alkomatem.
— Sprawdzamy wtedy czy jest trzeźwy. Jeśli dochodzi do takiej sytuacji, że u takiego pracownika jest jednak we krwi alkohol, wtedy nie może on wyjechać na miasto i musi liczyć się z nieprzyjemnościami ze strony przełożonego — mówi Bartosz Naskręski z MPK Wrocław.
Dodatkowo pracownicy regularnie są badani na obecność narkotyków. Narkotesty w MPK Wrocław trwają około 15 minut.
— Zgodnie z instrukcją trzymamy taki patyczek przez 3 minuty. Później ślina trafia na test, który ostatecznie sprawdza, czy jesteśmy pod wpływem narkotyków — dodaje Dariusz Urban, kierowca MPK Wrocław.
Wyrywkowe badania narkotestami mają zapobiec ewentualnej sytuacji, w której motorniczy i kierowcy byliby w pracy pod wpływem narkotyków. Jak twierdzi MPK Wrocław – do tej pory nie było u nich takiej sytuacji.
— Jazda tramwajem czy autobusem jest pewną służbą dla mieszkańców i jednak kierowcy oraz motorniczy codziennie mają w swoich rękach życie wielu ludzi — wyjaśnia Bartosz Naskręski.
Jak podkreślają przewoźnicy, pasażerowie mogą czuć się bezpiecznie, podróżując po Wrocławiu jak i całym Dolnym Śląsku. Życie zweryfikuje ich słowa.