– Po raz 21. idziemy w radosnej paradzie niepodległości. Jest to piękna wrocławska tradycja. To jest najstarsza w Polsce tego rodzaju impreza, w której przede wszystkim idą wszystkim młodzi ludzie przebrani za bohaterów polskiej niepodległości, przebrani w różne historyczne stroje. Świętują ten bardzo, bardzo ważny dla Polski dzień – mówi dyrektor Centrum Historii Zajezdnia dr Andrzej Jerie.
Poranna parada ruszyła z symbolicznego miejsca – Placu Wolności.
– Jest nas bardzo, bardzo wielu. W zeszłym roku w radosnej Paradzie Niepodległości wzięło udział ponad 7 tysięcy osób. W tym roku mam nadzieję, że będzie nas jeszcze więcej, bo zgłoszeń ze szkół było więcej. Szkoły zgłaszają się do ostatniej chwili – dodaje dyrektor Centrum Historii Zajezdnia
Uczniowie byli być może najliczniejszą grupą na radosnej paradzie. Wiele szkół przygotowało specjalne przebrania i rekwizyty, na przykład… czołg.
– Trzeba pamiętać, że to jest radosne święto. Odzyskaliśmy niepodległość po 123 latach. Nasi przodkowie to wywalczyli, a teraz mamy z czego się cieszyć. Żyjemy w wolnym kraju, w miejscu, w którym jest tak różnorodnie. Każdy z nas ma różne poglądy, różne wyznania, a i tak możemy razem świętować to święto niepodległości, bo wszyscy jesteśmy Polakami i jestem zachwycony tym, ile jest młodzieży, przebranych dzieciaków. To jest właśnie ten duch radości, zwycięstwa i tego, że rzeczywiście jesteśmy w wolnym kraju – opowiada o swoich wrażeniach wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń.
Na paradzie spotkać można było ojców polskiej niepodległości – Piłsudskiego, Dmowskiego czy Paderewskiego.
– Przede wszystkim chcemy pokazać, jak wyglądały stroje, ubrania w tamtych czasach. No i żeby to było jak najbardziej realistyczne, jak to wyglądało w 1918 roku i wcześniej, i też jak to się wyglądało, także głównie, żeby przybliżyć ludziom prawdziwy wygląd naszych ówczesnych bohaterów – mówi Tomasz Kolenda ze Świdnickiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych, odgrywający rolę Ignacego Paderewskiego.
Czym w takim razie różnił się marsz wieczorny? Z pewnością atmosferą. Zgromadzeni szli pod hasłem „Polak w Polsce gospodarzem”. Zdaniem obecnych tam osób osobista wolność w Polsce jest zagrożona.
– Panowie czują, że ten balans bycia gospodarzem w kraju gdzieś się przesunął w ostatnich latach?
– Jakby to jest tendencja, która jeśli pozwolimy na tę tendencję, no to źle się skończy. Tak się stanie, że przestaniemy być gospodarzami.
– A co pan rozumie przez ten motyw bycia gospodarzem?
– Żeby nie być obywatelem drugiej kategorii we własnym kraju. I mówienie patriotycznych rzeczy, miłość o własnej ojczyzny, nie wiem, dbanie o rodzinę, mówienie o tym, że fajnie by było, gdybyśmy nie płacili tak okropnych podatków i te podatki były wydawane, nie wiadomo na kogo, na przykład na edukację, która miesza w głowie naszym dzieciom.
– Dzisiaj był też taki dosyć oficjalny rano. O 10.00 startował z Placu Wolności, tam pojawili się wojewoda i marszałek województwa i kilka innych osób. Dlaczego ten wybrałeś, a nie ten rano?
– Miałem swoje obowiązki domowe do zrobienia. Niestety myślałem, że jeśli to są patrioci i kończą koło mojego domu tam na Zajezdni, to sobie z nimi pogadam. Okazało się, że wszyscy poszli do domu, tacy z nich patrioci, że nie mieli nic do rozmawiania. Cieszą się, że wszystko jest dobrze i poszli do domu. Są uśmiechnięci, Polska jest uśmiechnięta, w ogóle nie wyprzedają nam majątku narodowego, Ursus nie został sprzedany Chińczykom za bezcen, podatki są absolutnie do przyjęcia, a imigrantów więcej się nie pojawia i nie przyjeżdżają. Nie no, jest cudownie.
– Migranci są tym problemem?
– Mogą być, byłem na zachodzie i wiem, jak to wygląda, niestety.
– A czy są problemy u nas, teraz?
– Nie, ale trzeba pamiętać, że PiS, który krzyczał o tym, jak te migranci są strasznie niedobrzy, sprzedawał im te wszystkie [wizy] i naspraszał mnóstwo muzułmanów, a muzułmanie są dość bardzo niekompatybilni z jakąkolwiek kulturą inną od siebie. To jest fałszywa religia. Zaczynają się pojawiać głosy na przykład o mowie nienawiści, co jest absolutnie absurdalnym konceptem wymyślonym też przez socjalistów, tak samo jak i poprawność polityczna. I zawsze z tego korzystali jacyś czerwoni komuniści. Na przykład też naziści, bo naziści też byli socjalistami – wyjaśnia swoje poglądy jeden z uczestników wieczornego marszu.
– Czy pan uważa, że Polak w Polsce obecnie nie jest gospodarzem? Że ten balans się gdzieś gubi?
– Tak, bo myśmy za bardzo skręcili na lewo. Ale Polska, cały czas, który istniała, zawsze była po tej drugiej stronie bardziej.
– A mógłby mi pan powiedzieć trochę dokładniej, co pan ma na myśli, to że Polak jest coraz mniej gospodarzem w Polsce? Bo to jest takie hasło dosyć zbiorcze, jak chciałbym wiedzieć konkretnie.
– Cała rząd lewicy jest odpowiedzialny, nie starali się jakoś, nie wiem, jak to nazwać, ale nie było jakieś tej własności i tak dalej. W tej chwili tak każdy coś ma i chciałby to utrzymać – mówi inny z uczestników „Marszu Polaków”.