–Badania nad historią leków staropolskich prowadziliśmy już wcześniej. Był to bardzo interesujący temat, którym zajmujemy się w zasadzie jako cały zespół od 10 lat. Udało nam się w 2008 roku uzyskać finansowanie z Narodowego Centrum Nauki. To pozwoliło nam zająć się bardziej rozbudowanymi lekami, takim jak na przykład teriak, który wymaga bardzo wielu skomplikowanych składników. Bez odpowiedniego finansowania taka rekonstrukcja po prostu nie jest możliwa – mówi dr Jakub Węglorz, kierownik projektu badawczego, Instytut Historyczny UWr.
Teriak został odtworzony na podstawie starej receptury, która pochodzi z 1630 r. Opracował tą recepturę lekarz Nerona. Miał być to lek, który miał zabezpieczać przed zatruciami.
–Łącznie 71 składników, na które składają się składniki poschodzenia roślinnego, tych jest najwięcej, mineralnego i zwierzęcego – mówi dr Danuta Raj, Katedra i Zakład Farmakognozji i Leku Roślinnego, UM we Wrocławiu.
Pozyskanie wszystkich niezbędnych składników nie należało do najłatwiejszych zadań.
–Część składników oczywiście jest dostępna. To są nawet proste zioła. Natomiast niektóre z nich są już w ogóle nie występujące, jak na przykład wino Małmazja, które w Polsce jest zupełnie niepopularne i nieznane, czy też morawski burčak, po który trzeba w zasadzie jechać do Czech, bo też nie jest dostępny, poprzez też składniki, które dzisiaj już w lecznictwie nie występują, jak na przykład mięso żmij, strój bobrowy, kieł narwala, czy też ambra lub opium, których użycie wymaga specjalnych zezwoleń – mówi dr Jakub Węglorz, kierownik projektu badawczego, Instytut Historyczny UWr.
Wrocławski projekt badawczy jest jedyny taki na świecie. Łącznie pracowało przy nim 9 osób, w tym doktoranci i stypendyści z trzech różnych ośrodków w Polsce.
–Jest to na pewno fantastyczna przygoda badawcza. Jest to możliwość pożenienia takich badań stricte historycznych z badaniami eksperymentalnymi, z rekonstrukcją czegoś, o czym wiemy, że było używane, ale czego do tej pory nie znaliśmy. Ponieważ ani tego nie widzieliśmy, ani tego nie wytwarzaliśmy, ani tego nie używaliśmy. Więc odtwarzaliśmy w pewnym zakresie miniony świat – mówi dr Katarzyna Pękacka-Falkowska, Katedra i Zakład Historii i Filozofii Nauk Medycznych UM w Poznaniu.
–Czy wiemy co później z tym lekiem się wydarzy? Jakoś państwo zamierzacie to w praktyce użyć?
–Nie wolno nam robić badań na ludziach. Ale będziemy na pewno analizować, jakie związki aktywne całą tą procedurę nam przetrwały, czyli czy są tam w ogóle jakieś związki lecznicze, o które nam chodzi, czy być może sam proces przygotowywania, który jest procesem dla nas bardzo nietypowym, pozbawił teriak substancji, które są lecznicze z naszego punktu widzenia – mówi dr Danuta Raj, Katedra i Zakład Farmakognozji i Leku Roślinnego, UM we Wrocławiu.
–Wstępne analizy pozwalają nam stwierdzić, że na pewno nie miał takich właściwości, jakie mu przypisywano. Prawdopodobnie miał pewne właściwości terapeutyczne, natomiast nie działał jako lek przeciwko zarazom, przeciwko zatruciom. Co do szczegółów, to oczywiście będą się mogli lepiej wypowiedzieć farmaceuci, po dokładnych badaniach. Na razie wiemy, że na pewno nie był to lek, który leczył dżumę lub inne choroby zakaźne – mówi dr Jakub Węglorz, kierownik projektu badawczego, Instytut Historyczny UWr.