-Dzięki tej 12, która zadecydowała o tym, że będziemy tę procedurę wprowadzali u nas w mieście i że około dziesięciu par będzie mogło skorzystać rocznie z takiej naszej pomocy. Będą nowi młodzi jeleniogórzanie, to jest dla nas jest bardzo ważne, ale tak samo jest ważne, a nawet ważniejsze dla tych ludzi, młodych ludzi, którzy z różnych powodów niestety nie mogą mieć dzieci. I my tutaj będziemy chcieli pomóc. To była wola mieszkańców, bo to z jednej strony mieszkańcy przyszli do mnie z taką prośbą, z taką petycją i z drugiej strony też rozmowa z pracownikami w urzędzie. Też ich pytałem, jakie jest ich zdanie i oni praktycznie prawie wszyscy powiedzieli mi „panie prezydencie, wchodzimy w to” – mówi Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
-Z jednej strony był projekt złożony przez Lewicę dotyczący refundacji programu in vitro, to jest 50 tysięcy rocznie, czyli 10 par rocznie będzie miało taką możliwość. Z drugiej strony przeciwnicy, którzy nie potrafili oddzielić chyba swoich poglądów religijnych od zwykłego ludzkiego życia. Bo to, że my ten program przyjęliśmy, to wcale nie oznacza, że wszyscy z niego muszą korzystać. Skorzystają tylko ci, którzy mają problem z zajściem w ciążę, a bardzo chcą mieć dzieci – mówi Justyn Bilski, radny Rady Miejskiej Jeleniej Góry, .Nowoczesna Koalicja Obywatelska.
-Nie ukrywam, że dyskusja była bardzo dynamiczna. Oczywiście były głosy za in vitro, były przeciw in vitro, więc nie ukrywam, że wzbudziła we wszystkich dużo emocji – mówi Beata Wójtowicz, radna Rady Miejskiej Jeleniej Góry, .Nowoczesna Koalicja Obywatelska.
-Proszę państwa, rozmawiamy o tym, o sprawach etycznych, moralnych i swoich także doświadczeniach wiary, także proszę nie komentować tego tak, tak przykro dla mnie, śmiechem, bo to są dla mnie wartości bardzo ważne – mówi Józef Rypiński, radny Rady Miejskiej Jeleniej Góry, PiS.
-Procedury sztucznego zapłodnienia są nieodwołalnie związane z masową aborcją. Na wczesnym etapie zarodkowym, gdy poczęte dzieci są selekcjonowane, wylewane do ścieków, niszczone podczas zamrażania i odmrożania. Procedury in vitro to także współczesna odsłona handlu ludźmi. Powracają najgorsze skojarzenia z historią – mówi mieszkaniec Jeleniej Góry.
-Myślę, że należy z największym szacunkiem odnosić się do dzieci poczętych metodą in vitro. Ale myślę, że równocześnie nie możemy pozostać obojętni na los tych, które zamrożone w temperaturze ciekłego azotu czekają na rodziców. In vitro nie powołuje się do życia jednego upragnionego istnienia ludzkiego, lecz co najmniej kilkoro lub kilkanaścioro dzieci. In vitro uprzedmiotawia człowieka, nierzadko sprowadzając potomstwo do roli produktu na zamówienie – mówi Mirosław Dębski, radny Rady Miejskiej Jeleniej Góry, PiS.
To tylko fragmenty blisko dwugodzinnej dyskusji radnych i mieszkańców na temat programu in vitro. W Sali Rajców przeplatały się banery z napisami „Tak dla in vitro” oraz „In vitro równa się aborcja”.
-Było burzliwie i powiem szczerze, że mi przykro, że do takich sytuacji dochodziło na sesji Rady Miasta. Przykro mi, że niestety wpisują się w to też niektórzy jeleniogórzanie, że to jest na zasadzie takiej, że nie staramy się zrozumieć drugiego człowieka i jego potrzeb i tego, że się znalazł w trudnej sytuacji. My jako miasto powinniśmy właśnie takim ludziom pomagać – mówi Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
Mimo różnic 12 radnych przegłosowano uchwałę. Na ten cel rocznie zostanie przekazanych 50 tysięcy złotych.
-To jest super program i to jest program, który daje nadzieję ludziom, więc takie rzeczy trzeba robić. Tak, to naprawdę bardzo dobre wydawanie publicznych pieniędzy – mówi Justyn Bilski, radny Rady Miejskiej Jeleniej Góry, .Nowoczesna Koalicja Obywatelska.
-Bardzo się cieszę i nie ukrywam, że nawet mam gdzieś głosy od znajomych, którzy w końcu będą mogli pozwolić sobie na dofinansowanie do tego programu – mówi Beata Wójtowicz, radna Rady Miejskiej Jeleniej Góry, .Nowoczesna Koalicja Obywatelska.
Do 2016 roku program in vitro był finansowany przez państwo. Po przejęciu władzy Prawo i Sprawiedliwość wycofało się z tego programu.
-To nie jest rola samorządów, ale w sytuacji takiej, kiedy są potrzebujący mieszkańcy Jeleniej Góry, to samorząd nigdy nie będzie się uchylał od takiej pomocy i takiego działania. To powinno państwo robić, ale jeżeli państwo tego nie robi, to po prostu my będziemy zastępowali – mówi Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.