Marcel Kopij ma 21 lat, karate trenuje już 13.
– 13 lat ciężkich treningów. Krew, pot i łzy jak to się mówi w naszym karateckim slangu. Bardzo ciężko na to pracowałem, zdałem na czarny pas w zeszłym roku. Jestem z tego bardzo dumny. Nabrałem motywacji, żeby dalej przekazywać tę widzę, którą tyle lat zbieram – mówi Marcel Kopij, instruktor w Klubie Kyokushin Karate.
Teraz sam trenuje najmłodszych i stara się im przekazywać tę filozofię. Jak sam podkreśla, karate miało ogromny wpływ na jego rozwój.
– Od małego, kiedy byłem tylko prowokowany do bójki, nigdy nie dałem się sprowokować, bo wiedziałem, że mam gdzie trenować i mogę stawać się coraz silniejszy i mądrzejszy, tego też uczę moje dzieciaki – dodaje Marcel Kopij, instruktor w Klubie Kyokushin Karate.
– Lubię sztuki walki, interesuje mnie to. Poza tym, to się może kiedyś przydać.
– Chciałbym kiedyś zostać senseiem.
– Jest bardzo dobrze, ćwiczeni nie są za trudne. Trenuję, bo chciałbym być silniejszy- zdradzają młodzi karatecy.
W grupie na razie trenuje 7 osób, ale jak podkreśla instruktor w czasie pandemii to niezły wynik.
– Karate jest bardzo dobrym sportem ogólnorozwojowym. Nie stawiamy tylko na samą walkę i spięcie. Stawiamy także na rozciągnie, gibkość i siłę. Chcemy, aby dzieci były szczupłe i dobrze się rozwijały – dodaje Marcel Kopij, instruktor w Klubie Kyokushin Karate.
– W tej szkole trenujemy już pół roku. Za nami kilka egzaminów, ostatnio zdaliśmy na pomarańczowy czas, także jest bardzo fajnie. Syn jest zadowolony, chodzi na każdy trening i nie odpuszcza – podsumowuje Vladek Yermochenko, rodzic uczestnika zajęć karate.
Po pandemii najmłodsi z pewnością będą potrzebowali jeszcze więcej aktywności fizycznej. Piłka nożna, bieganie czy karate. Ważne by każdy wybrał coś, co lubi.