Tu odbywa się karmienie słowem. Godzina karmienia: dziewiętnasta. Pomruki, mlaskanie, milczenie, ryki. W skurczach i rozkurczach tego organizmu, słowo jest wydalane.
Na początku odczytano między innymi właśnie te słowa, które Tadeusz Różewicz napisał po obejrzeniu jednego ze spektakli Jerzego Grotowskiego. Uczestnicy zastanawiali się nad znaczeniem roku 1968, kiedy poeta opuścił Gliwice i zamieszkał we Wrocławiu.
W Gliwicach mieszkał, ale nie był w ogóle związany ze środowiskiem literackim Górnego Śląska. Było wielu takich, którzy nie lubili tego dziwnego, eksperymentującego na polskiej cudownej formie regularnego wiersza, człowieka znikąd, nie wiadomo jakiego pochodzenia. Po prostu Śląscy pisarze nie lubili Różewicza – mówi dr Małgorzata Różewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Profesorowie wspominali Tadeusza Różewicza i opowiadali anegdoty z jego życia, o których wcześniej raczej się nie słyszało i zdradzili, dlaczego Różewicz wybrał Wrocław.
Środowisko. Tu przecież był Teatr Pantomimy, już był Grotowski, tutaj była Urszula Kozioł – tutaj było środowisko literackie, reprezentanci pokolenia Współczesności. Różewicz czuł się lepiej niż w Krakowie czy Warszawie – mówi dr Małgorzata Różewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego.
To tylko jeden z wielu interesujących faktów, które wybrzmiały podczas konferencji, której zapis dostępny jest na Facebooku Instytutu Grotowskiego.