Katastrofalna sytuacja w dolnośląskiej kardiologii. Umiera dwukrotnie więcej pacjentów

Share on facebook
Share on twitter
Share on email
Sytuacja pacjentów kardiologicznych na Dolnym śląsku wymaga pilnej poprawy - apelują specjaliści z USK we Wrocławiu. Właśnie ujawniono dane za 2021 rok i specjaliści są zaskoczeni. W tym czasie z powodu chorób serca zmarło ponad połowę więcej Dolnoślązaków niż przewidywały prognozy. To jedne z najgorszych statystyk w kraju pod względem nadumieralności spowodowanej problemami kardiologicznym.

Z powodu nadumieralności spowodowanej problemami kardiologicznymi jesteśmy na drugim miejscu – po woj. lubuskim – w Polsce. 

  • To są dramatyczne wyniki i muszę przyznać, że ten paradygmat, który powtarzaliśmy jako kardiolodzy i lekarze, że lepiej radzimy sobie z chorobami serca, wymaga gruntownego zrewidowania  – mówi prof. Piotr Ponikowski, rektor UM we Wrocławiu, Centrum Chorób Serca w USK we Wrocławiu. 

W całej Polsce w tym czasie zmarło prawie 13 proc. pacjentów więcej niż prognozowano. Ale nasz regon wypadł katastrofalnie. 

  • Powody mogą być różne. Głównie dlatego, że pacjenci nie zgłaszali się do lekarzy i mieli utrudniony dostęp do lekarzy w związku z pandemią, przemianowaniem na szpitale jednoimienne, słabą dostępnością do porady, przez większość czasu dominowały teleporady. To może być przyczyną tego – mówi prof. Wiktor Kuliczkowski, Klinika Kardiologii Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu. 

Ale taka sama sytuacja była w całej Polsce, dlaczego więc tak źle jest na Dolnym Śląsku? To dziwi specjalistów, którzy na co dzień zajmują się np. transplantacją serca, a tych – mimo pandemii – wykonano wyjątkowo dużo – prawie 90.

— Postęp, jaki się tu się dokonał był ogromny. I kwestia dostępności do najnowszych technologii i otwarcie nowych sal operacyjnych, ilości operacji, wyników, które są jednymi z lepszych, program transplantacji, a i tak problem jest dramatyczny. Tego nie potrafię zrozumieć – mówi prof. Marek Jasiński, Klinika Kardiochirurgii USK we Wrocławiu. 

Lekarze wskazują na trudny dostęp do kardiologów. W regionie pacjenci czekają na wizytę średnio 4 miesiące, ale na ogół dłużej. W pilnych przypadkach ponad miesiąc. I jeszcze jedno – w Polsce nie zwraca się uwagi na profilaktykę.

  • Nie ma świadomości w tym kraju, jest wciąż jeszcze za mała. Zdrowy tryb życia to jest coś, co rzeczywiście na zdrowie się przekłada. To nie jest tylko gadanie, to nie jest coś, co  lekarze mówią, bo nie mają co robić. W perspektywie ludzi w średnim wieku to przedłużenie życia o wiele lat, życia w komforcie. To tzw. zdrowe starzenie się –  mówi prof. Piotr Ponikowski, rektor UM we Wrocławiu, Centrum Chorób Serca w USK we Wrocławiu. 

Najnowsze wiadomości

Najnowsze programy