Klasyka motoryzacji w Zamku Topacz

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Samochody. Dla niektórych tylko narzędzie do przemieszczania się z punktu A do punktu B, a dla innych pełnoprawny członek rodziny. Miłośnicy aut we Wrocławiu mają gdzie dzielić się swoją pasją. Cykliczne spotkania, klasyczny czwartek, zbierają zawsze pokaźną grupę zmotoryzowanych.

To jest co czwartkowe spotkanie klasyków oraz youngtimerów. Spotykamy się w sezonie, od kwietnia do października, zawsze o godzinie 19 czwartek. Standardowo spotykamy się przy rampie na Młynie Sułkowice, obok centrum handlowego Korona – mówi Piotr Olejnik, prezes fundacji Klasycznej Strefy Wrocław

Ten klasyczny czwartek odbył się na terenie Zamku Topacz ze względu na współpracę Klasycznej Strefy organizującej klasyczne czwartki i zlotu Moto Classic, który na zamku Topacz będzie już za niecały miesiąc.

Od wielu lat na Młynie organizowane są klasyczne czwartki i organizowane są przede wszystkim przez ekipę z Klasycznej Strefy Wrocław. My teraz spotykamy się tu w Topaczu, ponieważ za niecały miesiąc, bo 24 i 25 sierpnia, będzie Motoclassic Wrocław, na którym jeszcze raz tutaj spotykamy się w gronie jeszcze większym, bo do dyspozycji mamy obecnie prawie 50 hektarów. Dzisiaj chcemy wszystkich przygotować i powiedzieć, że słuchajcie, czas nam ucieka, mamy tylko 3,5 tygodnia, ruszamy już 24 – zapowiada organizatorka Motoclassic Wrocław Aleksandra Müller.

Spotkania klasycznej strefy we Wrocławiu cieszą się sporą popularnością.

– Jak są bardzo ładne dni, to spodziewamy się nawet ponad 100 samochodów. Średnio trzeba uwzględnić między 50 a 70 samochodów. Przekrój jest totalnie przeogromny, bo jak widzimy mamy nawet auta z lat 30., 70., 60., 90., jakieś ciekawe youngtimery z 2000. Także to jest przekrój totalnie, od lat 20. do 2000 – wyjaśnia Piotr Olejnik z Klasycznej Strefy Wrocław.

W tym szerokim przekroju historycznej motoryzacji można było odnaleźć nie tylko egzotyczne, luksusowe marki, ale również rodzime wyroby. Niektórzy entuzjaści przyjechali z innych województw.

Ja przyjechałem z Poznania. Mamy 200 km trasy, a jest lato, więc bez dachu tym samochodem się jeździ świetnie. Wiadomo, że on ma swoją prędkość, to nie jest współczesne podróżowanie, gdzie biegniemy po prostu 150 km/h albo i szybciej. Tutaj prędkość przelotowa 90 km/h, spokojne tempo, byle ciężarówki nie wyprzedzały i jest bezpiecznie, jest fajnie – opowiada Adam Piotrowski z Giełdy Klasyków.

Uwagę gości zdecydowanie przykuwał Rolls-Royce i Bentley. Niemałym zainteresowaniem cieszyła się też FSO Syrena Sport, skromnie stojąca kilka metrów dalej.

Wyjątkowe i absolutnie przepiękne są zabytkowe Rolls-Royce i Bentley. I to jest na pewno taki top, który gdzieś tam, nawet jak się jedzie Bentleyem z lat 60., to jest zupełnie inne odczucie, nawet aniżeli jadąc współczesnymi samochodami tych marek. Ale osobiście prywatnie kocham właśnie zabytkowe Volkswageny i ja jestem wielbicielką transporterów od T1 do T4, T5 już mniej, ale to jest moja taka miłość – dodaje Aleksandra Müller.

Zobacz również

Social media

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Masz istotne informacje?

Napisz do nas:
kontakt@echo24.tv

Najnowsze programy