Słowa padające z ust samorządowców i wicemarszałka Macko przeczą sobie wzajemnie. Niestety konferencja przed Urzędem Marszałkowskim obnażyła problem w komunikacji między samorządem Dolnego Śląska i powiatami, gminami, miastami z regionu.
– Nie godzimy się na to, żeby ktoś odgórnie decydował o tym, co my na Dolnym Śląsku w małych wioskach i miasteczkach będziemy robić i jakie będziemy mieli środki – mówi Mariola Szczęsna, burmistrz Lwówka Śląskiego.
– Szanowni Państwo, nie da się słuchać tego, co państwo opowiadają. Odpowiednim miejscem do dialogu o podziale środków europejskich są grupy robocze. Chciałem się do tego odnieść, bo to kłamstwo – wtrąca Grzegorz Macko, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.
Taki obraz nie wróży nic dobrego, bo trudno mówić tu o wzajemnym porozumieniu. Samorządowcy od wielu miesięcy przedstawiają swoje postulaty, zarzucają zarządowi województwa, że nie prowadzi dialogu, a ponad 60% pieniędzy z nowej unijnej perspektywy przeznacza na zadania własne.
– Chcielibyśmy, aby głównie skoncentrować te środki na likwidacji niskiej emisji, na różnego rodzaju problemy, o charakterze społecznym rzeczywiście ważne – podkreśla Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
– Ponad połowa środków Urząd Marszałkowski postanowił przeznaczyć na swoje projekty, w tym na budowę nowego budynku urzędu – ma być dotacja – oprócz tego na Cyklostradę. Tak, jakby nie było żadnych innych ważniejszych problemów na terenie naszego województwa – zaznacza Szymon Chojnowski, wiceprezydent Świdnicy.
– Pada tutaj dużo nieprawdziwych informacji. To, że 60% środków jest zagospodarowanych na projekty samorządu województwa. To jest nieprawda. To jest 43% środków. Ja panu Szełemejowi wielokrotnie tę liczbę powtarzałem. Prosiłem, żeby w ten sposób nie manipulował danymi, ale niestety cały czas te fałszywe dane gdzieś się pojawiają, dlatego zdecydowałem się tutaj wyjść, powiedzieć i sprostować te informacje, bo one są po prostu nieprawdziwe – wyjaśnia Grzegorz Macko, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.
– Wrocław w tym rozdaniu tych środków otrzyma według aktualnego proponowanego podziału bardzo niewiele, bo to jest około 30 euro na mieszkańca. To jest pięć razy mniej niż w obecnej perspektywie – mówi Marcin Urban, skarbnik Wrocławia.
– Zabranie nam pieniędzy na potrzeby Urzędu Marszałkowskiego w mojej ocenie jest niesprawiedliwe i mam nadzieję, że marszałek zmieni swoją decyzję – dodaje Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca.
– To są kwoty przeznaczone przez zarząd województwa na realizację i zakończenie istniejących lub realizację przyszłych projektów infrastrukturalnych w naszym województwie z użyciem środków unijnych, rządowych oraz z budżetu województwa – podkreśla Grzegorz Macko, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.
Niestety niewiele ze słów wygłoszonych przez samorządowców i wicemarszałka jest ze sobą spójnych. Brak porozumienia sprawi jednak, że najbardziej ucierpią na tym mieszkańcy Dolnego Śląska. W poniedziałek 24 stycznia Urząd Marszałkowski rozpocznie konsultacje społeczne dotyczące podziału Funduszy Europejskich w latach 2021-2027. Przypomnijmy, że dla naszego regionu przeznaczono 2 miliardy 200 milionów euro.