– Ale ten przytup będzie wielką klęską zarówno dla Andrzeja Dudy personalnie, jak i dla rządu Mateusza Morawieckiego. To jest nic innego jak wydłużenie czasu, danie swoim nominatom czasu na to, żeby wydobyć jak największe pieniądze z budżetu państwa, czyli nas Polek i Polaków – mówi Anna Sobolak, posłanka na Sejm RP, Koalicja Obywatelska.
– Nie powierzenie teraz misji sprawowania rządu demokratycznej opozycji, która tak znacząco wygrała wybory, jest tylko i wyłącznie właśnie grą na czas, aby PiS mógł jeszcze zabetonować poszczególne instytucje, co już obserwujemy w przypadku Sądu Najwyższego, w przypadku KNF-u – mówi Izabela Bodnar, posłanka na Sejm RP, Trzecia Droga – Polska 2050.
– Prezydent twierdzi, że robi to zgodnie ze swoją zapowiedzią. Natomiast pytanie jest oczywiście, po co prowadził te konsultacje, skoro pewne rzeczy były do przewidzenia. Natomiast jeśli chodzi o premiera Mateusza Morawieckiego, to on milczy od kilku tygodni, nie zabiera jakoś znacząco głosu, tak że też trudno powiedzieć, czy on został rzucony na pożarcie, czy to jest jego strategia i chce rzeczywiście dalej aktywnie funkcjonować w polskiej polityce – mówi Prof. Michał Jacuński, politolog Uniwersytet Wrocławski.
Mateusz Morawiecki potrzebuje 231 głosów, żeby otrzymać wotum zaufania. Szanse na to są jedynie teoretyczne.
– Wtedy parlament będzie swojego kandydata wystawiał. Sprawa jest do przewidzenia. Jest to Donald Tusk i musi on uzyskać większość głosów, ale to nie odbędzie się przypuszczalnie na tym samym posiedzeniu. To już marszałek senior będzie zwoływał kolejne posiedzenie – mówi Prof. Michał Jacuński, politolog Uniwersytet Wrocławski.
Taką decyzją prezydenta Andrzeja Dudy nie są zaskoczenia ani eksperci, ani politycy.
– Nie jest zaskoczeniem jest to, że w pewnym sensie pewne decyzje dość długo trwają i w tej chwili to, co prezydent ogłosił, oznacza, że przypuszczalnie nowy rząd i zmiany w Polsce, bo takich się spodziewam, nastąpią po nowym roku, czyli już w styczniu – mówi Prof. Michał Jacuński, politolog Uniwersytet Wrocławski.
– Nie , wielokrotnie będąc zresztą u państwa w studiu, mówiłam, że nie spodziewam się czegoś nadzwyczaj innego, ale oczekiwania oczywiście u niektórych osób były takie, że prezydent Andrzej Duda jednak podejmie taką decyzję, że desygnuje na premiera rządu Donalda Tuska. Tak nie uczynił z oczywistych względów – mówi Anna Sobolak, posłanka na Sejm RP, Koalicja Obywatelska.
– I tak, i nie. Oczywiście liczyłam na to. Jestem rozczarowana bardzo, liczyłam na to, że jednak pójdzie po rozum do głowy i zwykła kalkulacja, i arytmetyka, i honor wskaże na to, że jednak powinien zastosować się do przepisów konstytucji, w którym powinien być głową państwa niezależną, apolityczną, bezstronną. Niestety, jak zwykle postawił na interes swojej partii, a nie na interes Polski – mówi Izabela Bodnar, posłanka na Sejm RP, Trzecia Droga – Polska 2050.
Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu odbędzie się w poniedziałek – 13 listopada.