– Jako mieszkańcy osiedla nie zostaliśmy poinformowani, nie zostały przeprowadzone z nami żadne konsultacje co do wyburzenia, co do naszych potrzeb, czyli także co do tego co ma tutaj powstać. Nie pokazano nam żadnych ekspertyz, nie przedstawiono nam żadnych dokumentów, które by to potwierdziły, wręcz przeciwnie zarząd spółdzielni ukrywa te dokumenty przed nami. Nie pokazano nam pozwolenia na budowę – mówi Małgorzata Giełda z komitetu społecznego bloku nr 4.
– Miało być to robione już od 22 lat, bo stan techniczny obiektu był kiepski. Nikt przez 20 lat nie zrobił remontu, by polepszyć to. Nagle teraz się obudzili, bo kończy im się termin budowy. Pisaliśmy wielokrotnie do spółdzielni mieszkaniowej Piast z różnymi pytaniami, nie dostajemy żadnych odpowiedzi – dodaje Kamila Wojtyńska z komitetu społecznego bloku nr 4.
Ze względu na swój niepowtarzalny wygląd szesnastopiętrowce uchodziły za ewenement w mieście. Kompleks na placu Grunwaldzkim jest wpisany do rejestru zabytków województwa dolnośląskiego. Wyburzona została część podwyższenia z pasażem handlowym, pod którym kiedyś były garaże. W rozmowie z nami zastępca prezesa spółdzielni mieszkaniowej Piast twierdzi, że ze względu na zły stan techniczny musiało dojść do rozbiórki konstrukcji.
– Esplanada będzie odbudowana w identycznym kształcie. Nieco zmienione będą tylko schody oraz wejście dla osób niepełnosprawnych od strony Pasażu Grunwaldzkiego ze względu na dostosowanie do istniejących przepisów – mówi Marcin Miłosz, zastępca prezesa spółdzielni mieszkaniowej Piast.
Komitet społeczny zebrał wiele głosów od mieszkańców, którzy byli przeciwko wyburzeniu esplanady. Mimo dostarczenia petycji, zastępca prezesa spółdzielni jest zdziwiony tym, że mieszkańcy są niezadowoleni z rozbiórki obiektu.
– Wydział architektury miasta Wrocław zatwierdził projekt rozbiórki i odbudowy esplanady, także jestem zdziwiony. Jeżeli chodzi o mieszkańców, to również, bo mieszkańcy od wielu lat wiedzą od przeprowadzenia remontu esplanady – dodaje Marcin Miłosz, zastępca prezesa spółdzielni mieszkaniowej Piast.
Mieszkanki nadal mają jednak sporo obaw i wątpliwości co do tego, czy zarządzający spółdzielnią dotrzymają obiecanego słowa.
– Obawiamy się, że do końca pierwszego kwartału 2023 roku, nie zdążą tego zrobić i pozostaniemy z problemem – podkreśla Małgorzata Giełda z komitetu społecznego nr 4 we Wrocławiu.
– Niestety po wyburzeniu, po tym pierwszym etapie, pozostaniemy z placem budowy na najbliższe trzy lata, bo taki jest okres, w którym te roboty muszą trwać – wyjaśnia Justyna Kmiecik, architekt i mieszkanka.
– Nikt nic nie wie o tym jak to ma wyglądać i jak to ma być zrobione. Dostaliśmy tylko lakoniczne informacje, a o wyburzeniu dowiedzieliśmy się z dnia na dzień z prasy – dodaje Kamila Wojtyńska z komitetu społecznego nr 4 we Wrocławiu.
Spółdzielnia mieszkaniowa Piast podkreśla, że rozbiórka była nieunikniona, a zmiany w długofalowej wizji przyniosą korzystny efekt.